Firma sprzedająca odkurzacze wystąpiła przeciwko administratorowi portalu internetowego do Sądu Okręgowego w Warszawie. Żądała, by usunął wpisy. Jej zdaniem na portalu internetowym szkalowano jej dobre imię, pisząc nieprawdę. Niczego jednak nie wskórała.
Czytaj także: Sprzedawcy bubli trudno usunąć z internetu krytyczne uwagi
Jak było z tą jakością
Sąd Okręgowy ustalił, że faktycznie na forum internetowym zamieszczono wpisy, w których podważano jakość odkurzaczy spółki. W jednym z wpisów twierdzono wręcz, że spółka oszukuje ludzi a „z oszustami nie wolno się cackać, tylko zgłaszać do prokuratury."
SO ustalił, że wpisy pochodziły również od administratora portalu. Swoją wiedzę o odkurzaczach czerpał z wypowiedzi internautów, w tym byłego dystrybutora spółki oraz użytkowników odkurzaczy.
Były współpracownik spółki podał, że spółka sprzedaje odkurzacze jako super odkurzacze hiperalergiczne, co nie jest prawdą. Użytkownicy na forum internetowym zgłaszali również problemy ze zwrotem odkurzaczy z wadami.
SO ustalił, że spółka uwzględniała usprawiedliwione reklamacje klientów, a zwrotu towaru odmawiała jedynie, gdy reklamacja była po terminie lub w przypadku urządzeń zniszczonych.
Okazało się, że spółką zajmował się wcześniej Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wydał on decyzję, z której wynikało, że spółka nie udzielała konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji o cenie zakupu produktów. Nakazał zaniechanie też tych praktyk.
Natomiast inne instytucje twierdziły, że odkurzacze nie zagrażają zdrowiu człowieka.
Niesprawiedliwe oceny
Na tej podstawie Sąd Okręgowy nakazał usunięcie wpisów. Doszedł też do wniosku że administrator portalu zamieszczając wypowiedzi na forum internetowym, dopuścił się czynu nieuczciwej konkurencji, o którym mówi art. 3 ust. 1 ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Przetwarzał lub podtrzymywał bowiem zasłyszane informacje bez weryfikacji ich treści o kompetentne źródło. Jego wypowiedzi miały charakter kategoryczny i generalizujący, a przy tym nie odwoływały się do konkretnych faktów, były podawane bardzo ogólnie.
Zdaniem sądu posty pozwanego kształtowały na rynku negatywną opinię o spółce. Naruszyło dobre obyczaje i stanowiło dla spółki zagrożenie jako przedsiębiorcy. Krytyka, której dopuściła się pozwana nie była rzetelna, a działanie było zawinione.
Domeny już nie ma
Administrator portalu wniósł apelację. Orzeczeniu zarzucił błędne ustalenia. Według niego spółka wprowadzała w błąd nabywców odkurzaczy. Posługiwała się też fałszywymi dokumentami. Według niego sąd okręgowy błędnie również odczytywał treści spornych postów i ich znaczenie.
Sąd Apelacyjny przyjrzał się treści spornych postów i kontekstowi wypowiedzi w nich zawartych. Przed rozprawą apelacyjną podjął również próbę wejścia na stronę internetową, na której znajdowały się kwestionowane wpisy. Okazało się, że nie działa i jest wystawiona na sprzedaż.
Spółka twierdziła w sądzie, że pozwany mógł usunąć stronę jedynie chwilowo na czas postępowania sądowego.
Zdaniem SA niezależnie od tego, czy spółka ma rację czy nie, strona nie jest obecnie prowadzona, a sporne wpisy nie są widoczne.
Apelacja jest więc w znacznej części uzasadniona a powództwo powinno ulec oddaleniu, skoro żądanie usunięcia wskazanych w pozwie treści okazało się bezprzedmiotowe z uwagi na zaprzestanie prowadzenia przez pozwaną strony internetowej.
W pozwie spółka domagała się zaniechania działania polegającego na rozpowszechnianiu nieprawdziwych i wprowadzających w błąd informacji, przy czym wskazany sposób działania pozwanej dla osiągnięcia celu postępowania miał polegać na usunięciu spornych postów ze strony internetowej oraz zakazie publikacji przedmiotowych treści w przyszłości. Tym samym powództwo okazało się bezzasadne co najmniej w części obejmującej żądanie usunięcia kwestionowanych wpisów.
Niezasadne żądanie
Według SA roszczenie spółki nie jest uzasadnione z innych powodów.
Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji reguluje zapobieganie i zwalczanie nieuczciwej konkurencji w działalności, w szczególności produkcji przemysłowej i rolnej, budownictwie, handlu i usługach – w interesie publicznym, przedsiębiorców oraz klientów. Przedsiębiorcami w rozumieniu ustawy są osoby fizyczne, osoby prawne oraz jednostki organizacyjne niemające osobowości prawnej, które prowadząc, chociażby ubocznie, działalność zarobkową lub zawodową uczestniczą w działalności gospodarczej.
Z kolei z art. 3 ust. 1 tej ustawy wynika, że czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta.
Na podstawie tych przepisów należy uznać, że administrator strony nie posiada legitymacji biernej w tym procesie.
W wypadku nieuczciwej konkurencji tego rodzaju legitymację posiada tylko przedsiębiorca i to tylko w przypadku, gdy dokonany przez niego czyn pozostawał w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.
Zdaniem SA sąd niższej instancji tego nie zbadał. Poprzestał on jedynie na formalnym stwierdzeniu, że pozwana prowadzi zarejestrowaną działalność gospodarczą.
Tymczasem z analizy pozwu wynika, że według spółki roszczenie oparte na tej ustawie przysługuje przeciwko każdemu podmiotowi jedynie z uwagi na fakt podejmowania przez niego działalności, która potencjalnie może zaszkodzić powodowi jako przedsiębiorcy.
SA uważa, że taka konkluzja nie jest prawdziwa. Zasadą jest bowiem, że legitymacja bierna w procesie o roszczenie, którego przedmiotem jest czyn nieuczciwej konkurencji przysługuje przeciwko osobie, która dokonuje takiego czynu w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą.
W tej konkretnie sprawie brak było podstaw do przypisania administratorowi strony czynu nieuczciwej konkurencji. Jego działania nie były podejmowane w celu przysporzenia korzyści lub wyrządzenia szkody – co wyklucza przyjęcie, że dla oceny legitymacji biernej pozwanej nie ma znaczenia, czy przysługuje jej przymiot przedsiębiorcy w rozumieniu ustawy.
Sąd Apelacyjny zauważył, że strona powodowa sugeruje jakoby portal był prowadzony na skutek inicjatywy podmiotów prowadzących działalność konkurencyjną. Okoliczności te nie zostały jednak w żaden sposób wykazane.
W ocenie Sądu Apelacyjnego działalność pozwanego miała charakter prokonsumencki. Prowadząc swą działalność, w tym zamieszczając wypowiedzi kierował się motywami mającymi na celu szeroko pojętą pomoc konsumentom.
Okoliczność ta nie jest zależna od prowadzonej przez nią działalności gospodarczej, której przedmiotem było prowadzenie portali internetowych. Świadczy o tym fakt, zgodnie z którym w okresie zawieszenia działalności pozwana nadal była aktywna na stronie, a zatem sporne wypowiedzi nie pozostawały w związku z prowadzoną przez nią działalnością gospodarczą.
Ponadto okoliczność, że pomiędzy stronami nie zachodzi stosunek konkurencji została przesądzona zaoferowanymi przez pozwaną orzeczeniami, w sprawach które toczyły się pomiędzy powodową spółką a apelantką – strony nie działają na tym samym rynku geograficznym czy asortymentowym.
Sygnatura akt: I ACa 411/17