Ustawodawca, zmieniając datę obowiązku komunikacji zamawiającego z wykonawcami wyłącznie przy użyciu elektronicznych środków, daje czas na stworzenie i wdrożenie centralnej platformy e-zamówień, z którą zintegrowane będą portale e-usług.
Platforma ma kosztować budżet państwa 2 476 107 zł. Przede wszystkim ma skrócić postępowania o udzielenie zamówienia publicznego zarówno dla zamawiających, jak i dla wykonawców. Dostęp do informacji o rynku zamówień publicznych ma być powszechny i dostępny dla wszystkich zainteresowanych. Platforma umożliwi też ponowne wykorzystanie raz wprowadzonych danych, co ma wyeliminować błędy formalne zgłoszeń.
Wszystko jednak potrwa, bo projekt na budowę platformy do zamówień publicznych jest na etapie... ogłoszenia postępowania o udzielenie zamówienia publicznego.
Nowelizacja reguluje także kwestie informatyzacji zamówień publicznych. Doprecyzowano w niej, że nie wszystkie oświadczenia muszą być opatrywane kwalifikowanym podpisem elektronicznym, a jedynie te określone w art. 25a, czyli oświadczenie wykonawcy o niepodleganiu wykluczeniu oraz spełnieniu warunków udziału w postępowaniu i kryteriów selekcji.
W znowelizowanych przepisach unormowano także definicję środków komunikacji elektronicznej – poprzez wykreślenie z niej słowa „faks". Dzięki temu stała się ona zgodna z tą zawartą w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną.
Warto przypomnieć, że przy przetargach do równowartości 30 tys. euro nie stosuje się przepisów ustawy – Prawo zamówień publicznych. Ogłoszenia dotyczące przetargów, które przekroczą progi, przekazuje się Urzędowi Publikacji Unii Europejskiej. Aktualne progi określa rozporządzenie ministra rozwoju i finansów z 22 grudnia 2017 r. w sprawie kwot wartości zamówień oraz konkursów, od których jest uzależniony obowiązek przekazywania ogłoszeń Urzędowi Publikacji UE.
etap legislacyjny: czeka na podpis prezydenta