O ponad 350 tys. zł zmniejszył się limit przychodów, którego osiągnięcie powoduje obowiązek prowadzenia ksiąg handlowych. To zła wiadomość dla tych, którzy nie lubią rachunkowości i wolą zdecydowanie prostszą w obsłudze księgę przychodów i rozchodów.
Kolejna niemiła niespodzianka czeka przedsiębiorców, którzy obliczą limit tylko na podstawie ustawy o rachunkowości. Decydujące są bowiem zasady z ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (dalej ustawa o PIT), co oznacza, że trzeba do niego wliczyć wszystkie podatkowe przychody.
Limit sporo się zmniejszył
W 2013 r. za pomocą księgi przychodów i rozchodów będą mogły rozliczać się osoby fizyczne, spółki cywilne i spółki jawne (w których wspólnikami są tylko osoby fizyczne), spółki partnerskie oraz spółdzielnie socjalne, których przychody w 2012 r. są mniejsze niż 4 936 560 zł (równowartość 1 200 000 euro).
Pozostali będą musieli założyć księgi rachunkowe.
Jakie przychody uwzględniamy przy obliczaniu tego limitu? Ustawa o rachunkowości mówi o przychodach netto ze sprzedaży towarów, produktów i operacji finansowych (art. 2 ust. 1 pkt 2).
Inny sposób obliczania limitu wynika jednak z ustawy o PIT. Art. 24a ust. 4 nakazuje uwzględniać przychody w rozumieniu art. 14. Ten z kolei wymienia nie tylko należności z podstawowej sprzedaży, ale też szereg innych.
Są to m.in. przychody z odpłatnego zbycia składników majątku, niektóre dotacje, subwencje, dopłaty, różnice kursowe, kary umowne, odsetki od środków na firmowych rachunkach bankowych. Uwzględnić musimy również wartość niektórych umorzonych lub przedawnionych zobowiązań, czynsz z najmu i dzierżawy firmowego majątku (np. lokali), wartość otrzymanych nieodpłatnych świadczeń, odszkodowania za szkody związane z firmowym majątkiem.
Urzędy skarbowe nie mają wątpliwości – przedsiębiorcy powinni się kierować ustawą o PIT i przy liczeniu limitu sumować wszystkie podatkowe przychody.
Przykład:
Pan Kowalski prowadzi działalność handlowo- -usługową. Jego roczne obroty wynoszą około 1 mln zł. Zdarzenia gospodarcze ewidencjonuje więc w podatkowej księdze przychodów i rozchodów.
Pod koniec roku sprzedał jednak firmową nieruchomość za 5 mln zł. Powoduje to, że w przyszłym roku musi wejść na pełną księgowość.
Można przesunąć transakcje
Co ma zrobić firma, która nie chce prowadzić ksiąg rachunkowych? Zsumować tegoroczne przychody i zastanowić się, ile ich jeszcze uzyska do końca grudnia (np. sprawdzić, czy nie przedawniają się jakieś zobowiązania i czy z tego powodu nie powstaje przychód).
Jeśli wyjdzie za dużo, część operacji można przesunąć na przyszły rok.
Przypomnijmy, że przychód co do zasady powstaje w momencie wydania rzeczy albo wykonania usługi, nie później jednak niż w dniu wystawienia faktury albo uregulowania należności. Czasem więc wystarczy sprzedać towar w styczniu, a nie w grudniu. Można też przesunąć dzień zatwierdzenia przez kontrahenta wykonanych usług.
Warto też pamiętać, że niektóre przychody wykazujemy dopiero w momencie zapłaty. Są to kary umowne, odszkodowania, odsetki. Można więc zaproponować klientowi, aby przelał je o kilka dni później.
Pamiętajmy jednak, że księgi rachunkowe muszą założyć (bez względu na wysokość przychodów) spółki komandytowe i komandytowo-akcyjne, spółki z ograniczoną odpowiedzialnością i spółki akcyjne.

Aneta Klimaszewska główna księgowa w kancelarii Wierzbowski Eversheds
Komentuje Aneta Klimaszewska, główna księgowa w kancelarii Wierzbowski Eversheds
Firmy, które już prowadzą księgi rachunkowe, ale chciałyby wrócić do prostszej ewidencji, muszą pamiętać, że przy wyliczaniu limitu uwzględnia się nawet przychody niewykazywane dla celów bilansowych.
Najpopularniejszy przykład to przychody z nieodpłatnych świadczeń, takich jak darmowe korzystanie z cudzego lokalu czy nieoprocentowana pożyczka.
Są one opodatkowane (i uwzględniane w limicie), ale w księgach rachunkowych ich nie ujmujemy. Trzeba też pamiętać o przychodach rozliczanych dla celów podatkowych kasowo, natomiast w księgach memoriałowo. Przykładowo, naliczone przez bank odsetki od kaucji mogą być przychodem księgowym już w grudniu, a podatkowym dopiero w styczniu (wtedy, kiedy zostały wypłacone).