Premier Donald Tusk podkreślił w dzisiejszym expose, że rząd chce ułatwić przedsiębiorcom funkcjonowanie w trudnych czasach kryzysu.

Jako przykład podał przyjęte we wtorek przez rząd założenia do projektu ustawy o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce autorstwa wicepremiera Waldemara Pawlaka. Jedno z nich przewiduje ułatwienia dla podatników, których obroty nie przekraczają 1,2 mln euro rocznie. W efekcie mogą wybrać tzw. metodę kasową rozliczenia VAT, co oznacza, że podatek zapłacą wtedy, gdy odbiorca zapłaci im za towar lub usługę. Dziś niewielu z nich korzysta z tej możliwości ze względu na konieczność spełnienia wielu dodatkowych wymagań.

Według rządu przyjęte rozwiązania będą zapobiegać problemom finansowym wielu przedsiębiorców.

Andrzej T. Prelicz, ekspert Business Centre Club, zaznacza, że zatory płatnicze spowodowane tym, że część przedsiębiorców nie płaci swoim kontrahentom lub robi to z opóźnieniem, są jednym z największych problemów gospodarczych. Tymczasem nawet jeśli przedsiębiorca nie otrzymał wynagrodzenia za swoje towary lub usługi, musi odprowadzić VAT i podatek dochodowy.

Z analiz BCC wynika, że w Polsce płatności opóźnione o ponad 90 dni stanowią aż 9,8 proc. ogółu, podczas gdy średnia dla całej Europy wynosi 2,9 proc.

– Trudności z tym związane będą narastać ze względu na spowolnienie gospodarcze. Dlatego konieczne są rozwiązania systemowe, które obejmą nie tylko zmiany podatkowe, ale również m.in. reformę sądownictwa. Zapowiedziane przez premiera ułatwienia dla mniejszych firm oczywiście bardzo nas cieszą, ale na razie znamy zbyt mało szczegółów – dodaje Perlicz.

Jego zdaniem rząd powinien wziąć pod uwagę bardzo dobry projekt nowelizacji ustaw o PIT, CIT i VAT autorstwa PO. Sens tej propozycji polega na tym, że to dłużnik będzie ponosił odpowiedzialność za zatory płatnicze.

Irena Ożóg, doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii Ożóg i Wspólnicy

Skala zatorów płatniczych rośnie w tempie bardzo niepokojącym, co jest zagrożeniem zarówno dla gospodarki, jak i rynku pracy. Już obecnie firmy spełniające określone warunki (tzw. mali podatnicy) mogą płacić VAT na zasadzie kasowej, jeśli ich roczne obroty nie przekraczają 1,2 mln euro. Niestety przepisy te pozostają w praktyce martwe. Firmy, które wybrały tę metodę, mogą zapłacić VAT wówczas, gdy kontrahent zapłaci im za usługę. Jeśli jednak kontrahent nie zapłaci w ogóle, to po upływie 90 dni firma i tak musi uregulować podatek. Pakiet rozwiązań zaproponowanych przez premiera Pawlaka ograniczy część tych problemów, ale niewiele zmieni. Uważam, że na czas przejściowy rząd powinien rozważyć rozwiązanie, które skutecznie wyeliminowałoby kwestię zatorów płatniczych. Wystarczyłoby wprowadzić, do czasu zapłaty długu, zakaz odliczenia VAT dla tych firm, które nie płacą swoim kontrahentom lub robią to po terminie. Za zgodą Komisji Europejskiej np. na dwa lata. Skutki takiego rozwiązania dotykałyby wyłącznie przedsiębiorców nierzetelnych w biznesie, a budżet nie ponosiłby żadnego ryzyka.