Główny Urząd Statystyczny zrewidował w górę szybki szacunek PKB z połowy listopada (3,7 proc.). Tym razem podał też strukturę wzrostu gospodarczego w trzecim kwartale. I ta nieco zaskoczyła.
Choć konsumpcja pozostaje bardzo ważnym czynnikiem wzrostu, to akurat ona rozczarowała wzrostem o 3,5 proc., sporo mniej od średnich oczekiwań analityków (4,4 proc. r/r). Jednocześnie należy wyraźnie podkreślić, że to wciąż bardzo dobry odczyt, który ma kilka fundamentów: solidny realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (o około 4,4 proc. r/r w trzecim kwartale), odbudowane poduszki finansowe po okresie dwucyfrowej inflacji, właściwie najlepsze od początku pandemii nastroje konsumenckie, niskie bezrobocie czy obniżki stóp procentowych. W tym roku RPP obniżyła je już o 150 punktów bazowych, a rynek oczekuje kolejnego cięcia o 25 pb już w środę. Zresztą niższy od oczekiwań (także Narodowego Banku Polskiego) wynik konsumpcji w trzecim kwartale może być kolejnym argumentem za obniżką: obok nadspodziewanie dużego spadku inflacji w listopadzie do 2,4 proc. r/r oraz hamującego silniej od oczekiwań tempa wzrostu płac.