Wraz z likwidacją unijnego zakazu rejestracji samochodów spalinowych, końcówka 2025 r. przynosi gwałtowny wzrost zainteresowania Polaków samochodami elektrycznymi. To jednak nie paradoks, a efekt kończących się dopłat do elektryków w ramach rządowego programu NaszEauto, w którym kwota rządowego wsparcia do zakupu samochodu osobowego może wynieść nawet 40 tys. zł.
Jak podaje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), na koniec listopada liczba zarejestrowanych w kraju osobowych elektryków sięgnęła 113,4 tys., a sam listopad okazał się pod tym względem miesiącem rekordowym: co dziesiąty nowy samochód osobowy rejestrowany w Polsce był w ubiegłym miesiącu całkowicie elektryczny. Według prezesa PZPM Jakuba Farysia, program dopłat pozwolił podwoić wyniki rejestracji w stosunku do zeszłego roku. – Niestety, wszystko wskazuje, że po zakończeniu programu, czego możemy się spodziewać niebawem, liczba rejestracji elektryków spadnie – stwierdza Faryś. W branży motoryzacyjnej ocenia się, że ten koniec wsparcia może nastąpić już w styczniu 2026 r., najpóźniej w lutym. Potwierdza to Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności. – Środki przeznaczone na wsparcie wyczerpują się w bardzo szybkim tempie. Przez ostatni miesiąc stopień wykorzystania alokacji w programie dopłat wzrósł o prawie 13 punktów proc., do końca grudnia prawdopodobnie przekroczy 75 proc. – mówi Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM.