Trzydzieścioro sędziów SN, jak kilkadziesiąt lat temu polscy biskupi, powiedziało „non possumus”, protestując przeciw dalszej demolce ich sądu. Przypomnieli, że wyroki w sprawach rozstrzyganych przez sędziów powołanych z udziałem obecnej Krajowej Rady Sądownictwa mogą zrodzić odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa. Do tego sędzia ręki nie powinien przykładać.
W nowych izbach SN są sami nowi sędziowie, więc problem nie występuje. W starych izbach – karnej i pracy, rządzą starzy sędziowie, którzy nie wyznaczają składów mieszanych. Tak było do niedawna również w Izbie Cywilnej, ale pod nowym kierownictwem sytuacja się zmieniła i starzy sędziowie mieli zasiąść z nowymi. Już tak jednak nie będzie. I, paradoksalnie, jedną z pierwszych ofiar tej sytuacji jest sędzia Waldemar Żurek, który walczy o swoje prawa, ale będzie musiał poczekać, bo w jego sprawie mieli orzekać sędziowie starzy i nowi. A wśród starych – także sygnatariusze Listu 30. Skład do sprawy Waldemara Żurka więc upadł i będzie musiał zostać wyznaczony nowy. Podejrzewam, że nie będzie złożony ze starych sędziów.