Wymaga to od sędziów rozwagi, a od opinii publicznej bacznej uwagi, jak sobie z tym radzą.

Przy okazji wprowadzenia do prawa polskiego fundacji rodzinnej, które zakładać będą naturalnie bogatsze osoby, a zwłaszcza właściciele firm rodzinnych, dopuszczono wyraźnie możliwość zmniejszania i prolongaty wypłaty zachowku w ogóle. Te zasady będą też stosowane w innych sprawach spadkowych w rodzinach, gdzie nie założono fundacji, których będzie nieporównanie więcej. Nic dziwnego, że wielu uprawnionych do zachowku obawia się, że może być on ograniczony lub mogą go wręcz być pozbawieni.

Tym bardziej, że zasady te od lat nie były istotnie zmieniane – nic dziwnego, gdyż prawo spadkowe, rodzinne i własności to fundament porządku społecznego i powinno być stabilne i przewidywalne.

Czytaj więcej

Weszły w życie istotne zmiany w zachowkach

Nowość polega na tym, że do obowiązującego od dawna arytmetycznego wskazania wysokości zachowki (o tyle skomplikowanego, że wymaga doliczenia praktycznie wszelkich poważniejszych darowizn dla najbliższych), dodano ogólne klauzule stanowiące, że zobowiązany do wypłaty zachowku może żądać odroczenia terminu jego płatności, rozłożenia go na raty, a w wyjątkowych przypadkach jego obniżenia „przy uwzględnieniu sytuacji osobistej i majątkowej uprawnionego do zachowku oraz zobowiązanego do jego zapłaty”. Co więcej „w wypadkach zasługujących na szczególne uwzględnienie” sąd na wniosek zobowiązanego do zapłaty może odroczyć jej termin.

Reklama
Reklama

Przy fundacjach rodzinnych, gdzie oczekuje się wnoszenia do nich sporych majątków, w tym całych firm, takie uelastycznienie spłaty zachowku, rozłożenie jej na raty, może być naturalne, pewnie też w wielu innych sytuacjach, np. gdy spadkobierca dostał dom w spadku i w nim mieszka, nie ma zasobów na szybką zapłatę rodzeństwu zachowku. I tu często angażowany będzie sąd, ale może być też angażowany w drobniejszych sporach. Jedni krewni nie będą mieli z czego płacić, inni będą mówić, dlaczego on dostał spadek ,a ja mam czekać latami nawet na zachowek. Nie mówiąc już o obawie, że praktycznie może go nie dostać.

To będzie dodatkowe wyzwanie dla sędziów cywilnych, nie tylko do wypracowania czytelnych w miarę zasad „miarkowania” zachowków, ale sprawnego rozstrzygania tych sporów, aby śmierć ojca czy matki nie dzieliła kolejnych pokoleń na lata.