Starożytni Rzymianie mieli zasadę, że jeżeli skrzywdzili swego wysokiego urzędnika, to nie dopuszczali go potem do urzędów. Nie chcieli mieć urzędnika hodującego do ich republiki urazy. To były twarde zwyczaje. Sędziowie nie są współcześnie usuwani i weryfikowani, a gdyby do tego doszło, ich status byłby podcięty na długie lata, a przetasowane sądownictwo musiałoby latami odbudowywać wiarygodność.
Trzeba więc szukać zgody i kompromisu – i powinni go znaleźć przede wszystkim sami sędziowie.
Czytaj więcej:
Już chyba wiadomo, że PiS, a zwłaszcza ekipa Zbigniewa Ziobry straciła istotny wpływ na sądownictwo, a radykalne i niezrealizowane w poprzedniej kadencji pomysły w rodzaju spłaszczenia sądów, cokolwiek miałoby to znaczyć, czy nawet sądów pokoju zostaną zarzucone na dłużej.
Co jednak ze sporami i urazami, które od lat dzielą sędziów ze starego i nowego nadania, sporami niepojętymi dla wielu Polaków, którzy na co dzień muszą rozwiązywać różne swoje zatargi z sąsiadami, pracownicze i inne. Polscy sędziowie, starzy i nowi, w większości rozstrzygają je skutecznie. Ale podział utrudniający prace sądów trwa, choć w kampanii wyborczej chyba był mniej widoczny. Przynajmniej to.
Nie ma wątpliwości, że sędziowie to ludzie z zasady gruntownie wykształceni w prawie, a zwłaszcza w jego stosowaniu, gdyż codziennie muszą rozstrzygać rozliczne kwestie prawne i codziennie ich praca jest kontrolowana przez sądy wyższych instancji, a w jakimś stopniu także przez opinię publiczną. Ten sędziowski kapitał nie może być zmarnowany, gdyż państwo nie będzie sprawnie funkcjonować ze skonfliktowanym sądownictwem. I to troska o ten kapitał jest obowiązkiem sędziów, a nie odwet na kolegach inaczej myślących.
Utrzymywanie, a tym bardziej rozniecanie tego sporu pomysłami weryfikacji sędziowskich awansów byłoby kosztownym przedsięwzięciem, szkodliwym dla sądów, prawa, porządku publicznego i społecznego oraz dla kondycji gospodarki.
A przecież polscy prawnicy i urzędnicy potrafią rozwiązywać trudne problemy, co pokazali w ostatnich gorących dniach dubeltowych głosowań po szczególnie ostrej kampanii sędziowie i urzędnicy z Państwowej Komisji Wyborczej.
Dlaczego nie mielibyśmy tego oczekiwać od sędziów i sądownictwa?