Wobec zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości o zaniechaniu obwieszczeń o wolnych stanowiskach sędziowskich jedynym ratunkiem dla sądownictwa wydają się delegacje sędziów do najbardziej zagrożonych jednostek. Obawiam się jednak, że nie uratują one sytuacji.
Niedobór kadry sędziowskiej jest stanem permanentnym. Odkąd pamiętam, stale w sądach brakowało wystarczającej liczby czynnych orzeczników, co w połączeniu z systematycznie wzrastającym wpływem spraw powodowało opóźnienia w ich rozpoznawaniu. Wprawdzie w ostatnich latach była pewna poprawa i nastąpił dopływ świeżej krwi do sądów, jednak nadchodzące lata zapowiadają się fatalnie.