Decyzje Zakładu nierzadko dotyczą zapłaty setek tysięcy złotych zaległych składek od wynagrodzeń białego personelu, który po godzinach świadczy pracę w spółkach działających na terenie szpitala.

Coraz więcej kontroli

– Rośnie liczba postępowań kontrolnych, w których ZUS bada dokumenty szpitali nawet pięć lat wstecz – mówi Katarzyna Fortak-Karasińska, radca prawny, partner w kancelarii Fortak & Karasiński. – Będzie to miało ogromne skutki finansowe dla szpitali.

Prawidłowość postępowania ZUS potwierdzają niekorzystne dla szpitali wyroki, jakie zapadają ostatnio seriami w Sądzie Najwyższym (sygn. II UK 447/13, II UK 464/13 i II UK 482/13). Sędziowie odrzucają w nich zarzuty szpitali na działania ZUS. Podstawą żądania dodatkowych składek jest art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. W myśl tego przepisu za pracownika szpitala należy uznawać także osobę, która na umowie-zleceniu współpracuje z zewnętrznym podmiotem działającym na rzecz jej pracodawcy.

Zgodnie z uchwałą SN z 2 września 2009 r. (sygn. II UZP 6/09) to pracodawca lekarza czy pielęgniarki ma obowiązek płacić składki od ich wynagrodzeń wypracowywanych w zewnętrznej firmie.

– Problem polega na tym, że szpital, który ogłasza konkurs na zapewnienie świadczeń medycznych, najczęściej dyżurów na danym oddziale, nie ma wpływu na to, kto będzie w nim pracował – dodaje Katarzyna Fortak-Karasińska. – Poza tym charakter pracy lekarza i pielęgniarki na etacie i w tej zewnętrznej firmie są różne. ZUS nie ma więc podstaw do żądania dodatkowych składek. Sądy powinny brać pod uwagę specyfikę pracy w służbie zdrowia.

Dostaną po kieszeni

Zatrudnieni w służbie zdrowia, którzy dorabiają na dyżurach w zewnętrznych firmach, muszą zdawać sobie sprawę z tego, że przyjdzie im zwracać część składek zapłaconych przez szpital.

– Mówimy tu o dość dużych kwotach. Aż 13,71 proc. składek od wynagrodzenia płaci ubezpieczony, a ZUS ma prawo żądać zaległych składek za pięć lat wstecz – tłumaczy Andrzej Radzisław, radca prawny współpracujący z kancelarią LexConsulting. – Podstawę roszczenia o zwrot stanowią przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Za tym, by ściągać część zaległości od pracowników, przemawia także inny fakt. W myśl interpretacji ZUS (nr WPI/200000/43/31/2014) firma, która nie odzyska części składek należnych od pracownika, musi zapłacić od nich... dodatkowe składki. Skoro pracownik zaoszczędził, trzeba to zdaniem ZUS potraktować jako przychód.

– Dotyczy to jednak przypadku, gdy taki pracownik nadal jest zatrudniony w szpitalu – dodaje Andrzej Radzisław. – Jeśli wcześniej zmieni pracę, tych dodatkowych składek już płacić nie trzeba.

Opinia dla „Rz"

prof. Inetta Jędrasik-Jankowska z Uniwersytetu Warszawskiego

Choć intencja tego przepisu jest dobra, to został on bardzo ogólnie napisany i źle zinterpretowany przez Sąd Najwyższy w uchwale z 2009 r. Teraz ten błąd jest powielany w kolejnych wyrokach. To nie pracodawca, w tym przypadku szpital, powinien płacić składki od wynagrodzenia w zewnętrznej firmie, tylko ten drugi przedsiębiorca. Jest jednak prosty sposób, aby ominąć te kłopoty. Wystarczy, że lekarz czy pielęgniarka założy działalność gospodarczą i po godzinach pracy w szpitalu będzie współpracować z zewnętrznymi firmami czy bezpośrednio ze szpitalem jako przedsiębiorca. Zaoszczędzi wtedy na składkach, a ZUS nie będzie miał podstaw do kwestionowania takiej współpracy.