Tak wynika z[b] uchwały Sądu Najwyższego z 7 kwietnia 2009 r. (I UZP 2/09)[/b].

W analizowanej sprawie Monika R. domagała się wypłaty jednorazowego odszkodowania z tytułu śmierci jej męża Franciszka R., która nastąpiła 3 września 1999 r. W jej ocenie zgon był skutkiem wypadku przy pracy w czasie zatrudnienia u pracodawcy Bronisława G.

Jednak Zakład Ubezpieczeń Społecznych odmówił zapłaty wnioskodawczyni.

[srodtytul]Podstawą był protokół[/srodtytul]

Uznał bowiem, że przedłożony protokół ustalenia okoliczności wypadku przy pracy nie podawał przyczyny zewnętrznej, która spowodowała zdarzenie. Monika R. wniosła sprawę do sądu rejonowego. Ten przyznał jej jednorazowe odszkodowanie w wysokości wynoszącej ponad 42 tys. zł. Przy czym z nieznanych przyczyn sprawa tkwiła w tym sądzie aż siedem lat.

Organ rentowy wniósł apelację. W odpowiedzi sąd okręgowy uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.

Tym razem jednak sąd rejonowy oddalił odwołanie wdowy. Uznał bowiem, że zdarzenie, któremu uległ jej mąż, nie było wypadkiem przy pracy w rozumieniu przepisów [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=02FC4EBB4F4BA0BA3EEC60A01E9BC02A?id=167515]ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych[/link]. Z tego powodu w ocenie sądu przyznanie jednorazowego świadczenia było niezasadne.

Monika R. wniosła apelację. Domagała się uchylenia tego wyroku w całości i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi pierwszej instancji albo zmiany zaskarżonego wyroku i przyznania jej jednorazowego świadczenia z tytułu wypadku przy pracy.

[srodtytul]Zmiana przepisów[/srodtytul]

W trakcie rozpoznawania sprawy sąd okręgowy powziął istotne wątpliwości co do wykładni art. 46 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Powodem były rozbieżności w orzecznictwie sądowym.

Powołany artykuł to tzw. przepis przejściowy. Reguluje bowiem sytuacje powstałe przed tym, jak ustawa z 2002 r. zaczęła obowiązywać. Zgodnie z nim do wniosków o jednorazowe odszkodowanie zgłoszonych przed dniem wejścia w życie tej ustawy stosuje się przepisy obowiązujące w dniu wydania orzeczenia stwierdzającego związek śmierci z wypadkiem albo chorobą zawodową.

Wstępnie sąd uznał, że na gruncie tego przepisu do oceny skutków zdarzenia z 3 września 1999 r. należy stosować przepisy ustawy wypadkowej z 1975 r. i niezasadne w tej sytuacji było stanowisko sądu pierwszej instancji. Przy czym sąd widział wątpliwości w niejasnym brzmieniu art. 46 ustawy z 2002 r. dotyczące wysokości jednorazowego odszkodowania ewentualnie należnego Monice R. w kontekście bezspornej w sprawie okoliczności, że dotychczas nie uznano potrzeby ustalania wysokości uszczerbku na zdrowiu. Sąd okręgowy uznał, że wystąpienie Moniki R. o przyznanie jednorazowego odszkodowania i wydanie zaskarżonej decyzji nastąpiło pod rządami ustawy wypadkowej z 1975 r. Natomiast wyrok potencjalnie uwzględniający dochodzone roszczenie będzie wydany na podstawie przepisów ustawy z 2002 r.

[srodtytul]Niejasny sposób wyliczenia należności[/srodtytul]

Tymczasem orzecznictwo Sądu Najwyższego nie rozstrzyga jednoznacznie, czy decyzja organu rentowego odmawiająca przyznania jednorazowego odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy jest zawsze orzeczeniem o uszczerbku na zdrowiu w rozumieniu art. 46 ustawy z 2002 r. To natomiast ma wpływ na wysokość odszkodowania.

Zgodnie ze stanowiskiem [b]Sądu Najwyższego wyrażonym w wyroku z 3 sierpnia 2005 r. (I UK 373/04)[/b] wynosiłaby ponad 44 tys. zł (w myśl obwieszczenia ministra pracy i polityki społecznej z 26 lutego 2008 r. w sprawie wysokości kwot jednorazowych odszkodowań z tytułu wypadku przy pracy lub choroby zawodowej).

W ocenie sądu okręgowego ta wysokość uwzględniałaby realną siłę nabywczą tego odszkodowania, a także i jego rzeczywistą wartość – z uwagi na długotrwałość dotychczasowego postępowania.

Z kolei według opinii[b] Sądu Najwyższego wyrażonej w wyroku z 22 listopada 2007 r. (II UK 69/07)[/b] wysokość tego odszkodowania wynosiłaby aż o 10 tys. mniej. Podstawą byłoby tu obwieszczenie ministra pracy i polityki społecznej z 2000 r.

Ustawa wypadkowa z 2002 r. była m.in. nowelizowana w 2004 r. Wówczas dodano do niej art. 46a, ale przepis ten nie rozwiał wątpliwości prawnych w sprawach tego typu. Dotyczy bowiem jedynie innych przesłanek prawnych do oceny roszczeń o świadczenia z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.

[srodtytul]Wykładnia Sądu Najwyższego[/srodtytul]

SN uznał, że w razie odmowy przyznania jednorazowego odszkodowania z tytułu uszczerbku na zdrowiu wskutek wypadku przy pracy – orzeczeniem o uszczerbku na zdrowiu w rozumieniu art. 46 ustawy wypadkowej z 2002 r. jest decyzja organu rentowego o odmowie przyznania jednorazowego odszkodowania ( art. 15 ust. 2 pkt. 2 tej ustawy ).

[b]Wysokość jednorazowego odszkodowania ustala się według stawek za każdy procent stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu obowiązujących w dniu wydania tej decyzji[/b], a kwota należnego odszkodowania przysługuje wraz z ustawowymi odsetkami określonymi przepisami prawa cywilnego od daty wydania zaskarżonej decyzji. Jeśli bowiem organ rentowy – w terminach przewidzianych przez przepisy określające zasady przyznawania i wypłacania świadczeń pieniężnych z ubezpieczeń społecznych – bezpodstawnie lub bezzasadnie nie ustalił prawa do jednorazowego odszkodowania oraz nie wypłacił tego świadczenia, ma obowiązek wypłaty odsetek od tego świadczenia.

Oznacza to, że [b]nawet długotrwały proces sądowy z ZUS nie pozbawi ubezpieczonych należnych odsetek. Te powinny być naliczane od chwili wydania przez organ rentowy niewłaściwej decyzji.[/b]

[ramka][b]Ważne[/b]

Świadczenie za wypadek przy pracy przyznane przez sąd po odmowie ZUS należy się od dnia wydania błędnej decyzji. Jest to także chwila, od której liczy się przysługujące ubezpieczonemu odsetki ustawowe.[/ramka]