Jeśli czytelnik nie ma pracy, to może się zarejestrować jako bezrobotny. Wówczas będzie podlegać ubezpieczeniu zdrowotnemu na podstawie art. 66 ust. 1 pkt 24 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (DzU z 2004 r. nr 210, poz. 2135 ze zm.). Takie rozwiązanie nie zawsze jednak jest możliwe. Urząd pracy nie uzna danej osoby za bezrobotną m.in. wówczas, gdy wykonuje ona jakąkolwiek pracę zarobkową (nie tylko na umowę o pracę), jest właścicielem gospodarstwa rolnego albo okaże się, że nie jest gotowa podjąć pracy.
Kolejna możliwość to ubezpieczenie dobrowolne na podstawie art. 68 ust. 1 ustawy, ale zainteresowany będzie musiał odprowadzać składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. przeciętnego wynagrodzenia, co oznacza miesięczny wydatek około 300 zł. Nie ma też możliwości, aby naszego czytelnika zgłosili do ubezpieczeń rodzice. Członkiem rodziny w rozumieniu ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej jest co prawda dziecko własne, ale do ukończenia przez nie 18 lat, a jeżeli kształci się dalej – do ukończenia 26 lat. Tylko jeśli dziecko ma orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności lub inne traktowane na równi, to nie ma ograniczenia wieku. Czytelnik jednak zakończył już naukę (zakładamy, że nie jest niepełnosprawny), co wyklucza zgłoszenie go do ubezpieczenia zdrowotnego jako członka rodziny przez któregoś z rodziców.
Jeśli zaś chodzi o koszty leczenia, to absolwent szkoły wyższej (a także średniej) ma prawo do świadczeń opieki zdrowotnej przez cztery miesiące po zakończeniu nauki albo skreśleniu z listy uczniów lub studentów. W tym czasie płaci za niego Narodowy Fundusz Zdrowia. Wynika to z art. 67 ust. 5 ustawy. Potem prawo to jednak wygasa i aby korzystać z opieki medycznej z NFZ, absolwent musi się ubezpieczyć.