Polski przedsiębiorca delegował pracowników do pracy w Niemczech. Delegacje miały charakter przejściowy, nadal podlegali oni w tym czasie polskim ubezpieczeniom społecznym i składki za nich wpływały do krajowego systemu.
W tym celu musieli uzyskać specjalny dokument – zaświadczenie A1 wydawane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Potwierdza ono, że pracownik wykonujący pracę na terenie Unii Europejskiej podlega ustawodawstwu z zakresu zabezpieczenia społecznego (tj. ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu) na terenie Polski. Brak takiego zaświadczenia powoduje, że pracownik powinien być ubezpieczony tam, gdzie wykonuje pracę.
Czytaj więcej
Porównanie płac i inflacji w ciągu ośmiu miesięcy tego roku pokazuje, że siła nabywcza wynagrodze...
Zaświadczenie A1 wydane przez instytucję jednego państwa członkowskiego jest wiążące dla instytucji oraz służb zatrudnienia innych krajów UE, dopóki nie zostanie wycofane lub uznane za nieważne.
W niniejszej sprawie sporne były natomiast kwestie tzw. premii inflacyjnej. W Niemczech jest ona zwolniona z podatku oraz składek na ubezpieczenia społeczne. Firma chciała wiedzieć, czy polscy delegowani pracownicy też nie muszą płacić z tego tytułu należności do ZUS. Zdaniem przedsiębiorcy byłoby to zgodne z zasadą równego traktowania.
Organ rentowy uznał jednak, że składki się należą.Wskazał, że jeśli do delegowania pracowników stosuje się polskie ustawodawstwo dotyczące zabezpieczenia społecznego, to na podstawie ustawy systemowej ustala się też podstawę wymiaru należności do ZUS. Przypomniał, że zgodnie z tymi przepisami stanowi ją przychód.
Przyznał jednak, że nie od każdej kwoty płatnik odprowadza należności do ZUS. Wyłączenia są zawarte w rozporządzeniu ministra pracy i polityki socjalnej w sprawie szczegółowych zasad ustalania podstawy wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe (DzU z 2023 r., poz. 728).
ZUS podkreślił, że w tym akcie nie ma przepisów, które zwalniałyby premię inflacyjną ze składek. W efekcie należy je zapłacić.
Decyzja ZUS (DI/100000/ 43/ 897/ 2023)