Zmiana wynika z projektu dotyczącego uproszczenia procedur administracyjnych oraz wsparcia przedsiębiorczości, który niedawno trafił do konsultacji.

Co to jest działalność nieewidencjonowana?

Przypomnijmy, że działalność nieewidencjonowana to taka, której ze względu na niski poziom zarobków nie trzeba rejestrować w Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Chodzi przykładowo o udzielanie korepetycji czy przygotowywanie i sprzedaż wypieków (na niewielką skalę).

W takim przypadku uzyskane przychody nie mogą jednak w żadnym miesiącu przekroczyć 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Od stycznia br. wspomniany limit wynosi 3499,50 zł. Trzeba też spełnić drugą przesłankę – zainteresowana osoba nie może wykonywać działalności gospodarczej w okresie ostatnich 60 miesięcy (5 lat). Zaletą działalności nierejestrowanej są przede wszystkim oszczędności – nie trzeba płacić m.in. składek do ZUS ani na NFZ.

Kwartalne rozliczenie działalności nierejestrowanej

Resort rozwoju i technologii we wspomnianym projekcie proponuje przejście z miesięcznego na kwartalny limit przychodów dla działalności nierejestrowanej. Efekt? Przychód należny z tej działalności nie będzie mógł przekraczać w żadnym kwartale roku kalendarzowego 225 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia. Oznacza to, że po wejściu w życie ustawy osoba fizyczna będzie mogła zarobić (przy obecnej wartości minimalnego wynagrodzenia) 10 498,5 zł w jednym kwartale roku kalendarzowego.

Reklama
Reklama

Jak tłumaczy projektodawca, zmiana ma na celu uproszczenie zasad prowadzenia drobnej działalności, szczególnie w przypadku osób działających okazjonalnie lub sezonowo. Tacy ludzie oferujący usługi w okresach wakacyjnych lub świątecznych, mogą bowiem zarabiać więcej w krótkim okresie bez konieczności rejestrowania biznesu.

Zdaniem resortu rozwoju zmiana ta ułatwi także podejmowanie drobnych działań zarobkowych przez osoby, które nie są w stanie regularnie prowadzić działalności gospodarczej, ale chcą wykorzystać okazje do uzyskania honorarium w danych okresach.

W efekcie, w ocenie projektodawców, proponowana modyfikacja przyczyni się do dalszego wspierania rozwoju sektora małych przedsiębiorstw i osób samozatrudnionych, które mogą teraz działać w sposób bardziej zorganizowany i mniej obciążony formalnościami administracyjnymi.

Obecnie bowiem przekroczenie kwoty limitu w danym miesiącu powoduje przejście na działalność gospodarczą, począwszy od dnia, w którym nastąpiło przekroczenie. W konsekwencji taka osoba musi złożyć wniosek o wpis do CEIDG w terminie siedmiu dni od tego momentu.

Dalej projektodawca zachwala samą ideę funkcjonowania działalności nierejestrowanej. Wskazuje bowiem, że jej dalsza aktywizacja, poprzez uproszczenie formalności i zwiększenie limitu przychodów, może przyczynić się do rozwoju lokalnych rynków, a także wspierać przedsiębiorczość wśród obywateli.

Dane z Ministerstwa Finansów wskazują, że w 2023 roku prowadziło ją około 79 tys. podatników, którzy uzyskali przychody na poziomie 536 mln zł. To, zdaniem resortu rozwoju, pokazuje, że taka działalność jest istotnym elementem gospodarki, mimo że dotyczy głównie drobnych, sporadycznych dochodów.

Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z Konfederacji Lewiatan wydłużenie okresu rozliczenia jest uzasadnione właśnie ze względu na sezonowość prowadzenia działalności przez niektóre osoby.

– One też raczej dorabiają, aniżeli prowadzą pełnoetatowo biznes. Gdyby zatem nie taka preferencja, zasilaliby szarą strefę. Ułatwienie im rozliczeń nie jest moim zdaniem problemem. Szczególnie że stanowią oni margines ludzi aktywnych zawodowo. I o ile z reguły krytycznie odnoszę się do wyłomów w systemie, to w tym wypadku nie mam zastrzeżeń – mówi ekspert.

Czytaj więcej

Paulina Szewioła: Emerytury samozatrudnionych będą głodowe

Osoby prowadzące działalność nierejestrowaną nie dokładają się do systemu

Dr Tomasz Lasocki z Politechniki Warszawskiej ma jednak wątpliwości, czy rząd dalej powinien rozbudowywać preferencje sprowadzające się do wyłączania uczestnictwa w systemie emerytalnym i zdrowotnym.

– Skoro takie osoby muszą ewidencjonować przychody na potrzeby podatku dochodowego, to dlaczego nie mogą odprowadzić składki na swoje ubezpieczenia społeczne i zdrowotne? Przecież jeśli przytrafi się im wypadek, to nie skorzystają z pomocy medycznej. W razie najgorszego ich rodzina zostanie bez zabezpieczenia. A nawet jeśli do wypadku nie dojdzie, to w przyszłości nie dostaną one emerytury. To nie jest uproszczenie przepisów – mówi.

Wskazuje, że efektem jest rosnąca liczba ludzi, którzy zarabiają, a nie uczestniczą w utrzymaniu systemu emerytalnego i ochrony zdrowia.

– Bo choć faktycznie zarabiają, nie płacą składek, ale są zgłaszane często przez małżonka – dodaje.

I zaznacza, że tacy ludzie będą mieli na starość dokładnie takie same potrzeby jak ci, którzy opłacali należności do ZUS.

– Oni nie znikną. Kiedyś upomną się, że wiele lat zarabiali i państwo powinno zapewnić im przynajmniej podstawowe utrzymanie. Resort rozwoju powinien gruntownie przebudować działalność nierejestrowaną, a nie wprowadzać tylnymi drzwiami dobrowolny ZUS – podsumowuje dr Lasocki. 

3499,50

to obecnie obowiązujący miesięczny limit działalności nierejestrowanej

79 tys.

tylu podatników prowadziło w 2023 r. działalność nierejestrowaną

10 498,5

tyle po zmianie przepisów będzie można zarobić na działalności nierejestrowanej w jednym kwartale