Taki tryb postępowania ZUS – tj. dwuetapowy – jest właściwy w ocenie Sądu Najwyższego. Niedawno SN wydał wyrok zawierający stwierdzenie, że decyzja organu rentowego o odmowie prawa do zasiłku chorobowego z powodu niepodlegania wnioskodawcy ubezpieczeniu chorobowemu powinna być poprzedzona orzeczeniem o stwierdzeniu owego niepodlegania (wyrok SN z 5 października 2011 r., II UK 35/11).

Liczą się fakty

Każda osoba objęta obowiązkowo ubezpieczeniami emerytalnym, rentowymi, chorobowym i wypadkowym musi zostać zgłoszona do tych ubezpieczeń. Obowiązek dokonania tego zgłoszenia spoczywa na płatniku składek, czyli w przypadku osób zatrudnionych na umowę o pracę – na pracodawcy. Jednak samo przekazanie zgłoszenia nie przesądza o tym, że dana osoba podlega ubezpieczeniom. Ma ono bowiem wyłącznie deklaratoryjny charakter.

Ubezpieczenia trwają bowiem pod warunkiem, że istnieje tytuł do tych ubezpieczeń – czyli określona aktywność zawodowa. Tym samym dana osoba podlega ubezpieczeniom niezależnie od tego, czy szef dopełni swoich obowiązków. ZUS może przy tym sporządzać z urzędu m.in. zgłoszenia do ubezpieczeń społecznych w razie stwierdzenia takiej konieczności.

Co się natomiast dzieje w sytuacji odwrotnej – gdy mimo formalnego zgłoszenia osoby do ubezpieczeń jako pracownika organ rentowy wykryje, że faktycznie nie jest zatrudniona, nie świadczy pracy i nie powinna zostać objęta ubezpieczeniami? Otóż taka konstatacja w ocenie SN musi prowadzić do wydania decyzji stwierdzającej niepodleganie przez tę osobę ubezpieczeniom społecznym.

Powinna zostać doręczona zainteresowanym (fikcyjnemu, zdaniem ZUS, pracodawcy i pracownikowi) i musi podlegać zaskarżeniu. SN podnosi, że podwładny nie może dowiadywać się, że nie dostanie świadczeń – które uznał za należne – dopiero po tym, jak się po nie zgłosi do ZUS. Istotne znaczenie ma tu bowiem zasada pewności obrotu prawnego i zaufania obywatela do państwa i jego instytucji.

Nie ma rykoszetu

SN przewidział jeszcze dodatkowy wariant analizowanej sprawy. Stwierdził mianowicie, że sytuacja się komplikuje, gdy najpierw ZUS wyda decyzję w przedmiocie objęcia ubezpieczeniem społecznym osoby, która według przepisów prawa nie jest podmiotem tego ubezpieczenia. Błąd ZUS nie może uderzać w zainteresowanego. W takim przypadku ewentualna zmiana orzeczenia i wydanie nowej decyzji może mieć skutki najwyżej na przyszłość.

Jeśli jednak takiej decyzji (o objęciu ubezpieczeniem) nie było, należy przyjąć, że organ rentowy może stwierdzić niepodleganie ubezpieczeniu od samego początku, a więc od momentu błędnego zgłoszenia. W każdym jednak przypadku musi powiadomić o tym strony, nadając temu powiadomieniu formę decyzji wydanej z urzędu.

Przywołana na wstępie teza została sformułowana w stanie faktycznym, w którym firma zatrudniała pracowników tylko po to, aby kierować ich do pracy poza granicami Polski. Zgodnie z prawem wspólnotowym w takiej sytuacji zatrudniony podlega ubezpieczeniu w miejscu wykonywania pracy.

Mimo to firma zgłosiła pracowników do polskiego organu rentowego. Gdy zatrudniony w niej pracownik zachorował, zwrócił się do ZUS o wypłatę zasiłku chorobowego. Dopiero wtedy dowiedział się, że świadczenia mu nie przysługują z uwagi na wadliwe działania przełożonego. Przyjmując stanowisko SN, organ rentowy po wykryciu sprawy powinien wydać decyzje stwierdzające niepodleganie pracowników ubezpieczeniu, a dopiero potem mógł im odmówić wypłaty świadczeń.

—Łukasz Prasołek asystent sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego