Myślę tu o podstawowej kwestii, jaką jest uchylanie się przez nas, pracodawców, od zawierania umów o dzieło w miejsce umów o pracę. Świadomie piszę „o nas pracodawcach", żeby nie oglądać się na boki, patrząc na innych. W większości tych przypadków, a zwłaszcza w zawodach białokołnierzykowych, element podporządkowania jest mniej oczywisty niż przy taśmie produkcyjnej, a element własnego twórczego wkładu jest wyraźniejszy. Nie zmienia to jednak faktu, że większość umów o dzieło, jak kraj długi i szeroki, jest wykonywanych w warunkach podporządkowania i z bardzo ograniczonym elementem twórczego wkładu. Innymi słowy, nawet jeśli nie ma pełnego podporządkowania, to jest go znacznie więcej niż nie-podporządkowania.