W rankingu World Economic Forum, w kategorii rozwoju rynków finansowych Polska jest na 38. miejscu. To nieco lepsza pozycja niż nasze 42. miejsce w ogólnym rankingu konkurencyjności gospodarki. Spójrzmy jak te oceny zmieniały się na przestrzeni minionych sześciu lat. W dostępie do pożyczek awansowaliśmy z 97. na 60. miejsce. W kategorii zdrowe banki zajmujemy 54. miejsce, podczas gdy sześć lat temu byliśmy na 106. pozycji. W łatwości pozyskiwaniu kapitału z giełdy awansowaliśmy z 74 na 60 pozycję.  Natomiast w kategorii dostępu do finansowania inwestycji o podwyższonym ryzyku przez venture capital spadliśmy z 36 miejsca na 104. Najwyższe miejsce zajmujemy w kategorii ochrony prawnej, bo aż 12. To znaczy że jak nam bank pożyczy pieniądze to ma wiele prawnych narzędzi przymusu żeby je skutecznie odzyskać.

Co wynika  z tych danych? Po pierwsze po raz kolejny widać katastrofę w dziedzinie innowacyjności, bo w opinii firm dostęp do finansowania nowych przedsięwzięć, obarczonych podwyższonym ryzykiem radykalnie się pogorszył. W mojej drukującej się właśnie książce, w której są wywiady z właścicielami polskich globalnych firm,  pokazuję przykłady, jak dostali finansowanie z banku wyłącznie na podstawie dobrego biznes planu. Teraz to jest prawie niemożliwe, trzeba mieć liczne zabezpieczenia. Można nawet sformułować tezę, że gdyby 15 lat temu system bankowy w Polsce funkcjonował według obecnych standardów to niektóre globalne polskie firmy w ogóle by nie powstały, bo nie dostałyby finansowania. Oczywiście mamy za to bardziej bezpieczne banki, które zamiast finansować młode polskie firmy, zajęły się łatwą działalnością udzielania kredytów na budowę mieszkań pod zastaw tychże. Muszę przyznać że bardzo dziwią te oceny, bo przecież były potężne pieniądze unijne, które miały wesprzeć finansowanie projektów o podwyższonym ryzyku, a jednak zamiast poprawić swoją pozycję w rankingu, to ją radykalnie pogorszyliśmy.

W minionych latach nieco poprawił się dostęp do finansowania przez giełdę, ale oczywiście zaraz się pogorszy bo minister Sami Wiecie Który rozmontuje drugi filar emerytalny, który zasilał giełdę w kapitał. Jedynym dużym źródłem finansowania rozwoju firm pozostanie sektor bankowy, który woli dawać kredyty dużym korporacjom i na budowę domów,  a nie nowym firmom. Warto pamiętać, że model rozwoju kraju oparty o finansowanie budowy nieruchomości na dużą skalę przez banki prowadzi do krachu, a programy rządowe, które to wspierają, generują potężne patologie. Dlatego trzeba się zastanowić jak zwiększyć finansowanie dla nowych przedsięwzięć, a przestać pompować pieniądze publiczne w budowę nowych mieszkań i domów. Tylko czy politycy to rozumieją?

Autor jest profesorem i rektorem Akademii Finansów i Biznesu Vistula w Warszawie