Warszawa to jedna z nielicznych europejskich metropolii, która może poszczycić się tak dużym udziałem terenów leśnych w swoich granicach – lasy zajmują niemal 15 proc. powierzchni miasta. Dla wielu mieszkańców to nieoceniona wartość: przyroda, cisza, rekreacja, oczyszczanie powietrza. Ale w tle zielonego krajobrazu toczy się spór nie tylko o przestrzeń, lecz również o prawo własności, zasady planowania przestrzennego i odpowiedzialność za wspólne dobro.
W większości miast europejskich duże tereny zielone mają formę parków, które są utrzymywane ze środków publicznych. Są to tereny, które zostały przystosowane do ich wykorzystania przez mieszkańców miast. Parki mogą być rozległe i pełne roślinności. Są korzystne dla klimatu w miastach – regulują temperaturę, ułatwiają wymianę powietrza. Nie można zapomnieć o roli zieleni miejskiej w pochłanianiu gazów cieplarnianych. Parki wymagają jednak szczególnego utrzymania i szczególnego statusu prawnego, który umożliwia ich funkcjonowanie. Las w środku miasta to często niezagospodarowany teren pełen niedostępnych zarośli, który – jak twierdzą niektórzy – mógłby lepiej służyć mieszkańcom. Lasy w granicach miast generują również problem dzików – zwierzęta z lasów chętnie przenoszą się na tereny zamieszkałe przez ludzi, gdzie łatwiej im zdobywać pożywienie.