Aby odpowiedzieć na te pytania, trzeba zacząć od określenia, jakie modele sukcesji wchodzą w grę. Po pierwsze, czy mamy następców w rodzinie, czy nie. A zatem, czy wszystko ma pozostać „w rodzinie”, czy trzeba szukać innego rozwiązania? Dużo zależy też od tego, czy członkowie rodziny są przygotowani do objęcia sterów i czy są zainteresowani tą drogą. Czasami może się to zmieniać w czasie, więc ważne jest, aby określić, jaki jest horyzont czasowy „zmiany warty”. Następnie trzeba rozważyć drugi wariant, w którym stery organizacji ma przejąć osoba niespokrewniona. Może to być zaufany pracownik lub zatrudniony menedżer z zewnątrz organizacji. Na tym etapie należy się zastanowić, jakie są najważniejsze procesy, za które odpowiedzialna byłaby taka osoba. Następnie należy rozważyć, jak wypośrodkować interesy rodziny, czyli przyszłych właścicieli firmy oraz osób nią zarządzających. Czasami optymalnym rozwiązaniem jest sprzedaż firmy rodzinnej albo w całości, albo w części. Tutaj ważne są pytania o ewentualnego nabywcę, sposób przeprowadzenia transakcji oraz reinwestycje pozyskanych w ten sposób środków. Te kilka pytań najczęściej ukazuje, czy osoba, która planuje sukcesję, wybrała kierunkowe decyzje co do modelu sukcesji, czy jest dopiero na początku drogi do wypracowania odpowiedniej koncepcji. Oczywiście to tylko wstępny zarys, który będzie uszczegóławiany. Powinien on być też modyfikowany wraz z naturalnymi zmianami sytuacji rodzinnej potencjalnych następców. Często ten element jest pomijany przez nestorów, a przecież na ewentualne role w procesie przekazywania majątku mają wpływ kierunki edukacji dzieci i obierane przez nie cele zawodowe.