W prywatnej szkole Hsinchu Kuang Fu w miejscowości Hsinchu (północno wschodnia część Tajwanu) doszło do skandalu. Podczas dorocznej maskarady przebrali się w nazistowskie, czarne mundury.
Udający Hitlera jeden z uczniów, jadący (czy raczej posuwający się) na czołgu z tektury wznosił niemieckie pozdrowienie „Siege heil" a inni odkrzykiwali mu „Heil Hitler !".
Zdjęcia z imprezy umieszczono w Professional Technology Temple (PTT), największym tajwańskim internetowym biuletynie naukowym i natychmiast wywołały skandal. Dzień po zabawie przedstawiciele szkoły musieli publicznie przepraszać. Szybkość reakcji być może tłumaczy się tym, że ministerstwo edukacji błyskawicznie zapowiedziało obcięcie dotacji dla placówki.
"Nic dziwnego, że na liście największych ignorantów na świecie Tajwan zajmuje trzecie miejsce" – napisał jeden z internautów na PTT. Większość Tajwańczyków jest bowiem przekonana, że cały incydent był spowodowany nieznajomością historii, a nie złą wolą czy chęcią zademonstrowania swoich poglądów.
Europejskie i amerykańskie media zwracają uwagę, że w Azji inaczej odnoszą się do historii drugiej wojny światowej w Europie – jeśli w ogóle ją znają. „Dla tych krajów to nie była wojna z nazistami czy Hitlerem ale z armią cesarskiej Japonii" – powiedział jeden z ekspertów w CNN.
Obecnie zaś we wschodniej Azji "nazistowska moda" jest „związana z kulturą punkową czy wystąpieniami antyestablishmentowymi" a nie z demonstrowaniem stosunku do historii.
Od początku obecnej dekady coraz częściej miejscowa młodzież używa takiej odzieży czy symbolów. Podobne incydenty odnotowano w Tajlandii, Indonezji czy Południowej Korei – w tym również z udziałem miejscowych gwiazdek muzycznych. W październiku koncern Sony Music musiał przepraszać za to, że jego japoński girls band Keyakizaka46 poprzebierał się w nazistowskie stroje. Podobne przeprosiny musiał składać dwa lata wcześniej zespół z Południowej Korei.
A szkolna parada w której przebierano się w nazistowskie mundury miała miejsce już w 2011 roku w Tajlandii.