Ostatnią ofiarą koreańskiego dyktatora miał być jego minister obrony Hyong Yong Chol, rozstrzelany publicznie z ciężkiego przeciwlotniczego karabinu maszynowego na poligonie wojskowym Kanggon (ok. 20 km na północ od stolicy, Pjongjangu). Egzekucji miało się przyglądać kilkaset osób, ale nie wiadomo, kim one były.
Według południowokoreańskiego wywiadu (od którego pochodzi większość informacji o krwawych rządach Una) Hyong został oskarżony o „nielojalność i brak szacunku" wobec północnokoreańskiego lidera. 66-letni minister miał się zdrzemnąć na jakimś posiedzeniu wojskowych prowadzonym przez Kima, nie notował instrukcji przywódcy, a obudzony – żachnął się.
Wcześniej również wywiad z Seulu informował, że od początku roku na rozkaz Kima dokonano egzekucji na 15 wysokiej rangi urzędnikach i przedstawicielach nomenklatury rządzącej Partii Pracy Korei. Najnowszej, ministra Hyong Yong Chola, miała towarzyszyć seria dymisji, jednak nic o nich nie wiadomo. Sam minister wcześniej miał się sprzeciwiać niektórym wojskowym decyzjom Una, niewykluczone, że obecnie dyktator represjonuje jakichś jego zwolenników. Samo aresztowanie i rozstrzelanie Hyonga odbyło się zaś bez przestrzegania procedur prawnych.
Rządzący od czterech lat Kim Dzong Un (trzeci z dynastii Kimów – począwszy od założyciela komunistycznego państwa Kim Ir Sena posiadającego obecnie tytuł Wiecznego Prezydenta) już czterokrotnie zmieniał ministrów obrony. Jego ojciec Kim Dzong Il w ciągu 17 lat swych rządów tylko trzykrotnie dokonywał takiej wymiany.
Eksperci z Seulu uważają, że generałowie niezbyt chętnie podporządkowują się dość młodemu liderowi, którego nie szanują. Jednak nikt do końca nie wie, jak jest naprawdę. Korea jest jednym z najbardziej zamkniętych i niechętnych cudzoziemcom państw na świecie.
Wiadomo na pewno, że fala egzekucji rozpoczęła się dwa lata po objęciu władzy przez najmłodszego Kima, w grudniu 2013 roku. Wtedy był sądzony, skazany i zabity wuj dyktatora Jang Song Thaek, pełniący m.in. funkcję wiceprzewodniczącego Narodowej Komisji Obrony. Do chwili aresztowania był człowiekiem numer 2 w Korei. Wuja oskarżono o „zdradę, działalność frakcyjną, korupcję i niewłaściwe zachowania seksualne". Był jedynym, którego śmierć potwierdził oficjalnie Pjongjang, ale już o samej egzekucji krążą różne plotki, m.in. że na rozkaz Kima został zagryziony na śmierć przez stado wartowniczych psów.
Nie potwierdziły się natomiast pogłoski o zamordowaniu na rozkaz Kima własnej ciotki, żony Jang Song Thaeka. Dyktator miał rozkazać swojej osobistej ochronie, by ją otruła. „Żyje, ale jest jak warzywo" – powiedział „Korea Times" jeden z urzędników z Seulu. Wpadła w depresję po zamordowaniu męża, a ponadto „jest alkoholiczką z objawami demencji".
Od tego czasu miało zginąć około 70 wysokiej rangi urzędników będących ofiarami czegoś, co można nazwać permanentną czystką. Przynajmniej część egzekucji miała się odbywać publicznie.