W Lesotho w kopalni Letseng wydobyto bardzo rzadki biały, wielki diament o wadze 198 karatów. Zaraz po informacji o tym znalezisku akcje właściciela kopalni firmy Gem Diamonds podrożały o 7 proc.

Kamień należy do typu IIA, czyli posiada strukturę najbardziej zbliżoną do idealnej. W swej surowej, nieoszlifowanej formie pozbawiony jest fluorescencji, bo nie zawiera boru, który daje piękne odblaski pod wpływem światła ultrafioletowego.  Dlatego zwany jest białym.

Skarb znaleziony w Afryce - galeria

Diamenty typu IIa są bardzo rzadkie, a położona na wysokości ponad 3 tys. metrów kopalnia Letseng jest z nich słynna od lat.

15 mln dol. za sztukę

Według analityków Panmure Gordon kamień może zostać wyceniony na 10–15 mln dolarów. Wskazuje na to cena wydobytego wcześniej w tej kopalni 162-karatowego białego kamienia, który został sprzedany za 11,1 mln dol.

– Ceny diamentów są teraz najwyższe od 2011 r. Szacowaliśmy, że ustabilizują się – mówi Paul Zieminski, jeden z najbardziej znanych znawców  rynku tych kamieni. W artykule napisanym dla „Diamond Investing News" Zieminski pisze, że popyt  nieustannie rośnie głównie z powodu rosnącego zainteresowania na rynku chińskim.

– Liczba chińskich panien młodych, które dostały pierścionek zaręczynowy z brylantem zwiększyła się w ciągu ostatnich dziesięciu lat o ponad 500 procent. Pojawił się również nowy rynek – Indie. W tym kraju to efekt nieustannie zwiększającej się klasy średniej – uważa Zimnisky. Jego zdaniem także w Stanach Zjednoczonych popyt nieustannie rośnie.

Świat kocha rosyjskie diamenty - galeria

Diamenty drożeją, bo ich zasoby w większości kopalń są na wyczerpaniu. Niektóre kopalnie w Botswanie mają pracę najwyżej na dziesięć lat. Podobna jest sytuacja w Diaviku i Viktorze w Kanadzie – w dwóch z czterech funkcjonujących w tym kraju kopalń. Utrudnione jest wydobycie w Marange w Zimbabwe. Tam wywiezione na powierzchnię skały wymagają ponownej obróbki. – A właściciele tych kopalń mówią, że nie zamierzają już w nie inwestować – ujawnia Zimnisky.

Nie zmienia to faktu, że produkcja samego Marange jest szacowana na najbliższe cztery lata na 16,9 mln karatów.

Potrzebna superkasa

Wydobycie diamentów jest  znacznie droższe niż jakichkolwiek innych surowców.

– Dlatego znacznie mniej intensywnie szuka się diamentów niż złota, srebra czy też miedzi – ocenia Zimnisky.

Nie oznacza to jednak, że nie będzie nowych kopalń. Większość projektów dotyczy Kanady i w Rosji. Największy rozmach mają dziś inwestycje Rio Tinto w Indiach i DiamondCorps w Republice Południowej Afryki. Stamtąd w najbliższych latach będzie pochodziło po milion karatów rocznie.

Najbardziej obiecującym projektem jest jednak kopalnia Botubinskaja prowadzona w Rosji przez Alrosę.

20 mld dol. rocznie

Ceny diamentów wystrzeliły w 2011 r.. Rosnący popyt z Azji nie pozostanie bez wpływu na notowania kamieni – będą one znów rosły.

Według analityków tego rynku kolejne trzy lata przyniosą nieprzerwany wzrost aż do kolejnego szczytu notowań w 2018 roku. Wtedy rynek osiągnie 169 mln karatów i będzie miał wartość 19,6 mld dolarów rocznie. To dobra wiadomość przede wszystkim dla Zimbabwe, Botswany oraz Demokratycznej Republiki Kongo, które – łącznie z Rosją – opanowały 84 proc. światowego rynku tych kamieni. Wydobycie z kopalni Orapa w Botswanie szacowane jest w tym roku na 16,9 mln karatów, w Demokratycznej Republice Konga – 21,5 mln

Rok 2018 ma być rekordowy, a potem  produkcja będzie spadała w tempie 1,9 proc. rocznie. Szacuje się, że w roku 2019 rynek surowych kamieni   osiągnie 153 mln karatów, co dałoby wartość 18,4 mld dol.