Biel i złoto. Elegancja i czystość. Meczet Omara Alego Saifuddina, ojca obecnie panującego sułtana, wzniesiony w 1958 roku, to wizytówka Brunei. Kosztował krocie, złote weneckie płytki pokrywają kopułę i zwieńczenie minaretu. To właśnie tu obecnie panujący sułtan Hassanal Bolkiah czyta Koran i przemawia do poddanych podczas świąt.
Króciutki most przenosi nas w zupełnie inny świat. Kampung Ayer, czyli wodne miasteczko. W XVI wieku, gdy dotarli tu pierwsi Europejczycy, całe Brunei tak wyglądało. Domy na palach, głęboko wchodzące w rzekę. Kiedyś tak mieszkali wszyscy, dziś niewielki procent.
Miliardy z ropy i gazu
W całym Brunei mieszka niewiele ponad 400 tysięcy osób, z tego jedna czwarta w stolicy. Jeszcze kilka lat temu w wodnym miasteczku, składającym się z 28 wsi, mieszkało ponad 30 tysięcy osób. Jest szkoła i szpital, a nawet muzeum. Sułtan, mający pełnię władzy, wielokrotnie próbował usunąć miasteczko nielicujące z wizerunkiem bogatego kraju.
Bogactwo kraj zawdzięcza obfitym i łatwym w eksploatacji złożom ropy i gazu. PKB w 2011 roku wynosił 21,03 miliarda dolarów amerykańskich (w przeliczeniu na mieszkańca 49,5 tys.).
Miliardy w garażach
Obywatele nie płacą żadnych podatków, wszyscy mają prawo do emerytury. Szkolnictwo i opieka medyczna są całkowicie za darmo. Państwo subsydiuje żywność (głównie ryż) i budownictwo mieszkaniowe.
Sułtan odziedziczył po ojcu 40 miliardów dolarów; dziś majątek szacuje się na prawie dwa razy więcej. Same samochody warte są 5 miliardów. Ponad 7 tysięcy samochodów mieści się w pięciu garażach o rozmiarach hangarów. Żeby wyprowadzić samochód umieszczony w głębi garażu, potrzeba około półtorej godziny. Na każdego z członków rodziny przypada ponad 100 samochodów, więc zdecydowana większość pojazdów opuszcza garaż najwyżej trzy razy w roku.
Przed pałacem sułtana Istana Nurul Iman stoi ulubiony rolls-royce z włączonym przez całą dobę silnikiem. W liczącym 1788 pokojów (257 łazienek) pałacu mieszka ośmioosobowa rodzina władcy i 600 służących. Sala bankietowa może pomieścić wygodnie 5 tysięcy gości. Tak było podczas weselnego przyjęcia następcy tronu w 2004 roku czy też księżniczki Hafizy. Potrawy serwowane są na złotych talerzach. Złote klamki, umywalki czy kurki dopełniają baśniowego obrazu. Przy pałacu jest również garaż na 110 najczęściej używanych samochodów.
To wszystko z nudów
Majątek Brunei uszczuplił o co najmniej 15 miliardów dolarów najmłodszy brat sułtana, książę Dżefri Bolkiah, swego czasu minister finansów i szef narodowej agencji inwestycyjnej odpowiedzialnej za gospodarowanie zasobami naturalnymi. Zmuszony do zwrotu zakupionych za państwowe pieniądze luksusowych towarów (za prawie 3 miliardy USD; 10 tysięcy przedmiotów sprzedanych na aukcji w 2001 roku) zeznawał w sądzie, że w życiu nie podpisał żadnego czeku, a tak naprawdę to wszystko robił z nudów.
Przez lata był najwierniejszym towarzyszem sułtana w poszukiwaniu przyjemności – w tym najseksowniejszych modelek na świecie. 40 z nich utrzymywał na stałe w londyńskim hotelu The Dorchester kupionym wcześniej przez brata.
Konstytucja stawia monarchę ponad prawem. W 2004 r. doszedł zapis o jego nieomylności
W swoim zamiłowaniu do złota szedł coraz dalej. Wszystko, z czym się stykał, musiało być przynajmniej pozłacane. Więc szczotki w toaletach także. Przez lata na najpotrzebniejsze wydatki potrzebował miesięcznie 50 milionów dolarów.
Zmuszony do opuszczenia stanowiska i kraju w atmosferze skandalu, musiał ograniczyć wydatki. Bracia najwyraźniej jednak doszli do porozumienia, ponieważ książę Dżefri jest ostatnio widywany na zdjęciach w towarzystwie innych członków rodziny.
Grzywna dla rodziców
Poszukiwanie przyjemności i zamiłowanie do niewyobrażalnego luksusu nie przeszkodziły sułtanowi w mianowaniu się w 1991 roku obrońcą wiary i uznaniu Koranu za podstawę ustroju.
Sułtan jest jednocześnie głową państwa, premierem i ministrem finansów. Orzeka, kto jest dobrym muzułmaninem, a kto nie. Konstytucja stawia monarchę ponad prawem, a w 2004 r. doszedł zapis o nieomylności – nic z tego, co robi sułtan, zarówno w życiu prywatnym, jak i państwowym nie może być uznane za złe czy niewłaściwe.
Ogłoszona w 2008 roku Narodowa Wizja Brunei zakłada wszechstronny rozwój kraju i stanie się najczystszym muzułmańskim narodem świata do roku 2035. Już teraz w miejscowych gazetach czytamy, że islam to lekarstwo na całe zło. Więc w piątek, odpowiednik naszej niedzieli, na czas głównych modlitw zamykane jest praktycznie wszystko.
Proklamowana w 1991 roku ideologia malajskiej monarchii islamskiej rok później stała się również przedmiotem nauczania w szkołach. Wtedy też zakazano sprzedaży alkoholu i wprowadzono bardziej rygorystyczne zasady dotyczące ubioru.
Siedem lat obowiązkowych nauk islamskich dla każdego dziecka urodzonego po pierwszym stycznia 2006 (jeśli przynajmniej jedno z rodziców jest obywatelem Brunei lub ma prawo pobytu) obowiązuje od początku 2013 roku. Niedopełnienie obowiązku przez rodziców jest wykroczeniem i grozi grzywną 5 tys. dolarów brunejskich (ok. 12, 5 tys. zł) lub więzieniem (jeden rok).
Na czarnej liście
Do więzienia można trafić za zaśmiecanie ulic – najpierw grzywna (1000–3000 dol. brunejskich), a potem już trzy miesiące więzienia. Równie łatwo trafić do więzienia za rozpowszechnianie nieprawdziwych (czytaj: będących krytyką – z punktu widzenia władz) informacji na temat kraju lub sułtana. Prawo prasowe przewiduje wyrok do trzech lat pozbawienia wolności za „rozpowszechnianie fałszywych informacji". W indeksie Reporterów Bez Granic za rok 2010 Brunei zajmuje 142. pozycję (na 178 krajów branych pod uwagę).
W tym samym roku również Francja umieściła Brunei na swojej czarnej liście rajów podatkowych, a Stany Zjednoczone na liście krajów monitorowanych ze względu na występowanie pracy przymusowej i prostytucji nieletnich. Piękne, czyste, szerokie ulice są puste. Czasem przemknie luksusowy klimatyzowany samochód. Co dzieje się za drzwiami rezydencji, nie wiemy. Nic nie chroni dziewcząt z Filipin czy Bangladeszu przybyłych tu do pracy jako pomoce domowe.
W odległym i baśniowym Brunei jest i polski akcent. Wydatki na armię stanowią 4,5 proc. PKB. 12 śmigłowców wielozadaniowych S-70i Black Hawk produkowanych w PZL Mielec trafi wkrótce do Brunei. Kontrakt obejmuje zapewnienie części zamiennych, szkoleń i wyposażenie obsługi naziemnej.