– Każdy człowiek rodzi się do szczęścia. Życie jest jeszcze radośniejsze dzięki rozkwitowi państwa – dowodził szef państwa.
W Uzbekistanie nazywanie lat to kilkunastoletnia tradycja. W ten sposób uhonorowano już m.in. „rodzinę", „kobiety", „miłosierdzie", „ochronę starszego pokolenia", „młodzież", „rozwój wsi". Nazwa zobowiązywała rząd do podjęcia działań związanych z reformowaniem sfery, której dany rok był poświęcony. Jednak, jak pisały uzbeckie opozycyjne portale, nie zawsze się to udawało.
W Uzbekistanie rok 2011 miał być „rokiem małego i prywatnego biznesu". Tymczasem w tym okresie pozbawiono wielu przedsiębiorców –podał Uznews.net – prawa do szeregu ulg podatkowych. „Rok rujnowania małego biznesu i prywatnej przedsiębiorczości" – okrzyknęli ten czas uzbeccy przedsiębiorcy.
„Inicjatywa prezydenta Karimowa jest jak najbardziej aktualna. Uzbecy zapewne uwierzą w dobrobyt i rozkwit swojego kraju. To będzie sygnałem dla milionów uzbeckich imigrantów, by wracali do ojczyzny. Uzbecy wyjadą także z Rosji, gdzie szukają pracy i gdzie pragną otrzymać rosyjskie obywatelstwo" – tłumaczyła gazeta „Komsomolskaja Prawda".
W rankingu „globalnego rozkwitu" brytyjskiego instytutu Legatum Institute Uzbekistan zajął 64. miejsce. Ale wyprzedził Rosję. Władze w Duszanbe powinny więc teraz dołożyć starań, by dogonić rozkwit Kazachstanu (46. miejsce) i Białorusi (54.).
Pomysły w sprawie rozkwitu miewają także władze w sąsiadującym z Uzbekistanem Turkmenistanie. 2012 rok ogłosiły one „epoką mocarstwa i szczęścia". Powodem było ponowne zwycięstwo Kurbankuły Berdymuchammedowa w wyborach prezydenckich i jego powrót do władzy.