W rzeczywistości może to być test nowej rakiety międzykontynentalnej, którą Korea Północna buduje mimo powszechnej krytyki międzynarodowej. Tym razem o powstrzymanie się od agresywnych planów zaapelowała nawet Rosja.

O tym, że Pjongjang przygotowuje nowe próby z rakietami balistycznymi, wiadomo już od jakiegoś czasu. Naukowcy z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa w Baltimore na podstawie analizy zdjęć satelitarnych na początku listopada ostrzegali, że trwają intensywne testy nowego silnika przeznaczonego do rakiet balistycznych. Ma to związek z niepowodzeniem poprzedniej próby przeprowadzonej w kwietniu.

Ich zdaniem termin wystrzelenia rakiety może być skorelowany z datą wyborów prezydenckich w Korei Południowej (odbędą się 19 grudnia) lub z rocznicą śmierci poprzedniego dyktatora Kim Dzong Ila (17 grudnia).

W tle agresywnych poczynań północnokoreańskiego kierownictwa partyjnego może być proces umacniania władzy przez jego syna Kim Dzong Una. Rządzący od niespełna roku zaledwie 29-letni przywódca usiłuje pokazać zarówno światu, jak i Koreańczykom, że jest całkowicie samodzielny i nie poddaje się już kurateli partyjnej wierchuszki.

Niedawno zmienił już trzeciego w ciągu roku ministra obrony. Został nim generał Kim Kjok Sik, odpowiedzialny za ataki na Koreę Południową z 2010 r., co może świadczyć o stawianiu na ludzi bojowych i zdecydowanych. O utrzymywaniu ostrego kursu wobec „imperialistów” świadczyć ma z kolei kontynuowanie programu zbrojeń jądrowych i rozwijania broni rakietowej.

Co w obecnej sytuacji jest szczególnie niepokojące, to prawdopodobny udział w północnokoreańskim programie rakietowym ekspertów irańskich. Informację o wysłaniu do Korei Północnej stałego zespołu czterech specjalistów podała w zeszłym tygodniu japońska agencja informacyjna Kyodo. Podlegają oni bezpośrednio ministrowi obrony Ahmadowi Vahidiemu i nie kontaktują się nawet z irańskimi dyplomatami w Korei.

Pomoc irańskich specjalistów jest zapewne rezultatem umowy między oboma państwami wynegocjowanej we wrześniu w Teheranie przez Kim Jong Nama, uważanego za człowieka numer dwa w partyjnej hierarchii Pjongjangu.