Nawet Japończycy, którzy wierzą, że gospodarka znów przyspieszy, modyfikują swój program pobudzenia wzrostu.

W Azji dotychczas wydawało się, że sam rynek wewnętrzny jest w stanie z powodzeniem zaabsorbować szoki zewnętrzne. Ale chińskie agendy rządowe podały w czwartek, że wzrost PKB w II kwartale wyniósł jedynie 7,5 proc., co – jak na warunki tego kraju – jest drastycznym spowolnieniem tempa rozwoju.

Także rządowa agencja prasowa Xinhua podała, że wzrost PKB w II kwartale wyniósł „znacznie poniżej 8?proc.". Oficjalne dane mają pojawić się w piątek. Wcześniejsze prognozy zapowiadały wzrost PKB w tempie 8,1 proc. w okresie kwiecień–czerwiec i 8,2 proc. na cały rok.

Wiadomo, że władze w Pekinie zdecydowane są na kolejne cięcia stóp, ponieważ pozwala na to między innymi spadająca inflacja.

Zaskoczeniem było obniżenie stóp przez bank centralny Korei Południowej. Była to pierwsza taka decyzja od trzech lat. Tym razem jednak Koreańczycy poważnie obawiają się, że w sytuacji spowolnienia także w Azji ich produkcja eksportowa będzie mniej konkurencyjna niż dotychczas.

Na razie w Chinach spowolnienia nie odczuwa sektor państwowy, bo dużych projektów infrastrukturalnych nie wstrzymano. Wyraźnie jednak widać, że kłopoty zaczyna mieć sektor prywatny, zwłaszcza firmy budowlane, przemysł stoczniowy i wszystkie branże związane z rynkami eksportowymi. Ekonomiści wskazują, że rządowi nie udało się ostatecznie pobudzić popytu wewnętrznego.