22 czerwca, według firmy IHS McCloskey, tona węgla energetycznego kosztowała 83,10 dolara. Mediana prognoz siedmiu banków i brokerów wskazuje, że w całym roku przeciętna cena powinna wynieść 103 dolary za tonę wobec dotychczasowej tegorocznej średniej na poziomie 104 USD. – Nie widzimy możliwości znaczącego wzrostu cen wcześniej niż w końcówce tego bądź na początku przyszłego roku – ujawnia Daniel Hynes, odpowiedzialny za analizy rynków surowcowych w Citigroup Inc. w Sydney. Wskazuje na kiepskie otoczenie makroekonomiczne , szczególnie w Chinach, gdzie zalegają potężne hałdy, gdyż z powodu mniejszego popytu na prąd elektrownie ograniczyły produkcję. Zapasy węgla w Państwie Środka są o 50 proc. większe niż przed rokiem.

W ciągu tygodnia zakończonego 22 czerwca cena węgla w Newcastle obniżyła się o 0,8 proc. i był to 11 z kolei tydzień zjazdu w dół.   Ceny mogą się ustabilizować kiedy kopalnie ograniczą wydobycie, twierdzi Tom Price, analityk szwajcarskiego banku UBS w Sydney. Specjaliści Australia&New Zealand Banking Group zwracają uwagę, że  w Indonezji, która jest największym na świecie eksporterem węgla energetycznego około 10 proc. producentów sprzedaje surowiec poniżej kosztów. Zdaniem Price'a stabilizacja cen zależy od ograniczenia produkcji przez firmy wydobywcze mające najwyższe koszty.