Po ujawnieniu tych planów w Szwecji zawrzało. Partia Lewicy zażądała dymisji ministra obrony Stena Tolgforsa. Według rzecznika Zielonych Gustava Fridolina „wspierając wojskowo dyktatury, Szwecja naraża na szwank swą reputację". – Doświadczenia arabskiej wiosny uczą, że o relacjach z demokratycznymi rządami, które przyjdą po dyktaturach, rozstrzygnie to, jak postępujemy teraz – podkreślał. Tolgfors broni się, że Instytut Badań Obrony rozpoczął rozmowy z Saudyjczykami, nie mając zielonego światła od rządu i że obiecał im więcej, niż powinien. Premier Fredrik Reinfeldt zauważył jednak, że Szwecja zbudowała swój dobrobyt na tym, że handluje z innymi krajami.
Współpracy wojskowej z Arabią Saudyjską bronią socjaldemokraci. To oni w 2005 r. zawarli z Rijadem umowę o współpracy. Podkreślają, że eksport broni zapewnia pracę Szwedom i sprzyja handlowi zagranicznemu. Partia zgodziła się jednak z rządem, że należy zaostrzyć ustawę o eksporcie broni do krajów niedemokratycznych.
W ubiegłym roku Szwecja sprzedała najwięcej broni do Tajlandii, Arabii Saudyjskiej, Indii i Pakistanu. W ciągu ostatnich dziesięciu lat eksport wzrósł o 300 procent. Do Arabii Saudyjskiej Szwecja eksportowała więcej broni niż do całej Unii Europejskiej.
Korespondencja ze Sztokholmu