W Wielkim Pałacu Kremlowskim – z szampanem, wspólnym zdjęciem na pamiątkę, uroczystymi przemówieniami i deklaracjami o zacieśnianiu współpracy – odbył się w Moskwie jubileuszowy szczyt Wspólnoty Niepodległych Państw w 20-lecie organizacji. Przy okazji zatwierdzono harmonogram prac w 2012 roku.
Zarówno politycy, jak i komentatorzy zastanawiają się, czy to próba „odkurzenia" Wspólnoty czy początek uroczystości „wyprowadzenia sztandaru" i tworzenia proponowanego przez premiera Władimira Putina Związku Eurazjatyckiego. Na razie głównie poprzez umacnianie Unii Celnej i Organizacji Porozumienia o Bezpieczeństwie Zbiorowym.
Potrzebna nowa struktura
Dominuje jeden pogląd: WNP właściwie się rozpadła, czas więc na budowę czegoś nowego. Nawet jeśli prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przekonywał, że „organizacja ta długo jeszcze wypełniać będzie ważne zadania", a prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz obiecał, że Ukraina będzie „aktywnie uczestniczyła" w działalności organizacji.
– W Związku Radzieckim była taka anegdota. Amerykański wywiad wysłał agenta do Moskwy, by sprawdził, czym jest sowiecki DOSAAF (Ochotnicze Towarzystwo Współdziałania z Armią, Lotnictwem i Flotą, odpowiednik polskiej Ligi Obrony Kraju). Próby się nie udały, bo ta struktura de facto nie istniała – mówi „Rz" szef Uniwersytetu Przyjaźni Narodów w Moskwie Igor Czubajs. – Podobny problem byłby dziś z WNP, mitologiczną organizacją, którą rosyjscy politycy próbują uratować dzięki Związkowi Eurazjatyckiemu z udziałem Białorusi, gdzie biją inaczej myślących, Kazachstanu, gdzie niezadowoleni robotnicy wychodzą na ulice, i Rosji, gdzie nie wolno mówić, że wyniki wyborów są sfałszowane – dodał Czubajs.
O tym, że Kreml marzy o odbudowaniu rosyjskiego imperium, przekonany jest Aleksander Milinkiewicz, jeden z liderów białoruskiej opozycji.
– Próba stworzenia ZBiR się nie powiodła, bo organizacja ta była budowana od góry, od najwyższych organów państwowych. Teraz głównym narzędziem integracji jest gospodarka – mówi „Rz".
Zagrożona Białoruś
Jak podkreśla Milinkiewicz, Białoruś jest w fatalnej sytuacji ekonomicznej. Rosja może z tego skorzystać, obdarowując Łukaszenkę pieniędzmi i przejmując za grosze najlepsze białoruskie przedsiębiorstwa. – Pokaże w ten sposób Ukrainie i innym krajom, że jeśli będą z nią w sojuszu, to zyskają. A my będziemy stopniowo tracić niepodległość – dodaje.
W Kijowie jeszcze nie ucichły echa poniedziałkowego szczytu Ukraina – UE, gdy prezydent Wiktor Janukowycz wyruszył do Moskwy. Jego przeciwnicy ostrzegają go przed zdradą interesów narodowych. I przekonują, że to, co robi, jest sprzeczne z głoszoną przez niego samego ideą integracji z Europą.
Moskwa ważniejsza od Brukseli?
– Janukowycz poleciał do Moskwy, bo potrzebuje jej bardziej niż Brukseli. Potrzebuje taniego rosyjskiego gazu, by wspierać oligarchów. A Władimir Putin chce realizować na Ukrainie scenariusz białoruski, licząc na przejęcie ukraińskich gazociągów. I obawiam się, że do tego dojdzie – mówi „Rz" Andrij Pawłowski, deputowany opozycyjnego Bloku Julii Tymoszenko.
Krytykuje udział Janukowycza w świętowaniu rocznicy powstania martwej struktury WNP. – W ciągu 20 lat nie byliśmy w stanie podpisać z państwami Wspólnoty umowy o strefie wolnego handlu. Ale teraz Putin, z myślą o przyszłorocznych wyborach prezydenckich, będzie przekonywał, że idea integracji na obszarze postsowieckim się odradza – dodaje.
Powiedzieli dla "Rzeczpospolitej"
Adam Eberhardt -
Ośrodek Studiów Wschodnich
Realistycznym celem Rosji nie jest stworzenie deklarowanej przez Putina wielkiej organizacji eurazjatyckiej. Czyli czegoś w rodzaju Unii Europejskiej czy raczej ZSRR-bis. Rosja chce wiązać z sobą wybrane państwa sąsiedzkie, zarówno w wymiarze gospodarczym, jak i bezpieczeństwa. Instrumentami polityki wielostronnej mają być unia celna oraz Organizacja Porozumienia o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Obszar postsowiecki jest jednak bardzo zróżnicowany. W Azji Środkowej Rosja jest stosunkowo silna w sferze bezpieczeństwa, ale coraz słabsza ekonomicznie. Z kolei w Europie Wschodniej Moskwie zdecydowanie sprzyja słabość transformacji tych państw oraz kryzys w Unii Europejskiej. Rosja używa dziś bardziej efektywnych narzędzi niż przez ostatnie 20 lat, ale atrakcyjność jej modelu rozwojowego dla sąsiadów jest ograniczona. A obawa przed dominacją Moskwy – powszechna.
—not. p.k.
Wiktor Czumak -
Instytut Polityki Publicznej, Kijów
WNP i tak nie działa, dlatego udział prezydenta Wiktora Janukowycza w szczycie tej organizacji ma tylko symboliczne znaczenie. Szefowie państw WNP spotykają się od 20 lat i nic z tego nie wynika. Jak oceniać wizytę Janukowycza w Moskwie? Ukraina powinna budować normalne stosunki na Zachodzie i Wschodzie, ale one powinny być rzeczywiście normalne. Tymczasem Rosja proponuje Ukrainie najwyżej jej „połknięcie". Poniedziałkowy szczyt Ukraina – UE pokazał, że władze w Kijowie znajdują się na rozdrożu. Integracja z Rosją oznacza utratę suwerenności. Integracja z UE – utratę konkurencyjności, ponieważ musielibyśmy radykalnie poprawić nasze standardy. Władze w Kijowie mają dylemat: jak trafić do Europy z własnymi regułami gry i co zrobić z ofertą Rosji, gdzie warunki dyktuje Kreml.
—not. ta.s.