W rozmowie z „Rz” Nurmuhammet Hanamow powiedział, że za sprawą stoją władze w Aszchabadzie. – Ostrzegły one prezydenta Kazachstanu, kraju przewodniczącego teraz OBWE, że jeśli wejdziemy na to spotkanie, Turkmenistan zbojkotuje szczyt tej organizacji, który się ma odbyć w Astanie (z udziałem prezydentów państw członkowskich – red.). Dla Nursułtana Nazarbajewa to wydarzenie jest zbyt ważne, dlatego poszedł na ustępstwa – mówi „Rz” Hanamow. Twierdzi, że w spotkaniach państw OBWE uczestniczy od lat.

– Gdy organizacji przewodniczyły europejskie kraje, nie mieliśmy problemów, mimo ostrych protestów władz w Turkmenistanie. Sytuacja uległa jednak zmianie – uzasadnia opozycjonista.

Hanamow, przywódca opozycyjnej Partii Republikańskiej i były ambasador Turkmenistanu w Turcji, od 2003 roku mieszka w Austrii, gdzie otrzymał azyl polityczny. W swoim kraju został oskarżony o próbę zamachu stanu i próbę zabicia prezydenta Saparmurada Nijazowa (który zmarł w 2006 roku).

Drugi opozycjonista, któremu odmówiono wstępu na konferencję, to Hadżijew Annadurdy, dysydent i obrońca praw człowieka, mieszkający w Bułgarii od 2001 roku. Obaj usłyszeli, że nie mogą otrzymać akredytacji, ponieważ zmieniły się zasady rejestracji uczestników konferencji.

Warszawska konferencja delegatów państw Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie jest poświęcona m.in. tolerancji wobec imigrantów, wolności słowa i poszanowaniu praw człowieka. Potrwa do przyszłego piątku.