W przeludnionych Indiach (mieszka tam jedna szósta ludności świata), gdzie władze prowadzą wciąż walkę z analfabetyzmem, największa gazeta codzienna „Dainik Jagran” dziennie sprzedaje 2,9 miliona egzemplarzy, które podrzuca czytelnikom pod same drzwi. Prawie cały jej sprzedany nakład rozchodzi się w niezwykle taniej prenumeracie.
Problemu z niską prenumeratą, który od lat trapi polskich wydawców, nie mają też m.in. Niemcy, Holendrzy i Kanadyjczycy. – Nasza gazeta w 80 proc. sprzedaje się w prenumeracie. 20 proc. stanowi sprzedaż w kioskach – mówił Bernard Asselin, wiceprezydent działu marketingu sprzedaży w kanadyjskim wydawcy dziennika „The Gazzette”, na międzynarodowej konferencji INMA w Krakowie. Ponad 90 proc. sprzedaży sięga prenumerata także w holenderskim tytule „De Gelderlander” – przyznaje Stef Riedbergen, dyrektor tej gazety.
W Polsce prenumerata stanowi zazwyczaj zdecydowaną mniejszość sprzedaży. Europejscy i amerykańscy wydawcy, których mocno osłabił kryzys gospodarczy, skupiają się dziś na produkowaniu treści dla internautów oraz użytkowników iPadów i smartfonów, starając się za wszelką cenę zwiększyć wpływy z działów internetowych.
Z fascynacją patrzą więc głównie na Azję, gdzie kwitnie wydawniczy biznes, i to w tradycyjnej wersji papierowej. Z corocznego raportu podsumowującego rynek gazet opracowywanego przez Światowe Stowarzyszenie Gazet i Wydawców Treści (WAN-IFRA) wyraźnie wynika, że największymi rynkami gazetowymi świata są oczywiście kraje najludniejsze: Indie (110 mln egzemplarzy dzienników sprzedawanych każdego dnia) oraz Chiny (109 mln egz.). „Dainik Jagran” ma największe czytelnictwo na świecie – gazetę czyta 54 mln ludzi.