Około 50 mln ludzi, czyli 85 procent uprawnionych do głosowania, poszło wczoraj do lokali wyborczych, jak Filipiny długie i szerokie. Tysiące godzinami stały w kolejkach. Mieszkańcy tego rozległego azjatyckiego archipelagu wybierali 17 tysięcy urzędników: od prezydenta państwa i jego zastępcy po lokalnych radnych.
Pierwszy raz w historii kraju głosowanie odbywało się przy użyciu specjalnych kart i optycznych czytników, a nie zwykłych urn wyborczych. Chodziło o to, by przyspieszyć liczenie głosów, które w przeszłości trwało nawet parę tygodni. Efekt tej reformy odczuł na własnej skórze prawdopodobny zwycięzca walki o prezydenturę senator Benigno Aquino III. Musiał czekać pięć godzin, nim naprawiono awarię i umożliwiono mu oddanie głosu.
– Mam nadzieję, że to odosobniony przypadek – powiedział po spełnieniu obywatelskiego obowiązku. Mylił się. Podobne awarie odnotowano w całym kraju.
– Nie martwcie się, wasz głos zostanie policzony – uspokajał obywateli szef komisji wyborczej Gregorio Larrazabal. Zamknięcie lokali wyborczych opóźniono, by umożliwić głosowanie wszystkim czekającym. Jak podały władze, w około 80 okręgach w całym kraju doszło do aktów przemocy – od strzelanin, ostrzałów z granatnika i bójek po przypadki spalenia maszyn do głosowania. W poniedziałek zginęło w sumie dziesięć osób, a w całej, trwającej od jesieni kampanii ponad 100.
Głośnym echem na całym świecie odbiła się masakra 57 przeciwników gubernatora prowincji Maguindanao Andala Ampatuana na początku kampanii w zeszłym roku. Podejrzany o zlecenie zabójstwa gubernator trafił do aresztu, co nie przeszkodziło mu w kontynuowaniu kampanii – zza kratek.
Nie zmienia to faktu, że przypadków przemocy w kraju, w którym działają muzułmańscy rebelianci i komunistyczne bojówki, a lokalni politycy utrzymują prywatnych najemników, było mniej niż w poprzednich latach.
– Z tego, co na razie zaobserwowaliśmy, wynika, że będą to najspokojniejsze wybory w naszej historii – stwierdził rzecznik armii Ricardo Nepomuceno.
Obywatele mogą wybierać spośród wielu barwnych postaci. Benigno Aquino to syn zamordowanego przez ludzi dyktatora Ferdinanda Marcosa lidera demokratycznej opozycji oraz byłej pani prezydent Corazon Aquino. Jego rywalem był Joseph Estrada – były aktor i prezydent, który został odsunięty od władzy w 2001 roku pod zarzutem korupcji, uwięziony, skazany, a następnie ułaskawiony w 2007 roku.
Obecna prezydent Gloria Macapagal Arroyo nie mogła ubiegać się o reelekcję, więc wystartowała w wyborach do parlamentu. O mandat ubiegają się także wdowa po dawnym dyktatorze Imelda Marcos oraz zawodowy mistrz świata w boksie Danny Pacquiao.
Nawet sława, jaka otacza 31-letniego czempiona, nie jest gwarancją zwycięstw – w pierwszym podejściu do Kongresu przed trzema laty Pacquiao poniósł porażkę.