Unha-2 (jak pisze o niej większość agencji) ma być unowocześnioną wersją Taepodong-2 – rakiety o zasięgu 6000 kilometrów, która może przenosić głowice nuklearne i teoretycznie jest w stanie sięgnąć Alaski. Jaki zasięg ma nowa rakieta? Tego nie wie nikt. Eksperci przewidują tylko, że może dotrzeć do zachodniego wybrzeża USA. – Na pewno mogłaby zagrozić amerykańskim wojskom w Azji – mówi „Rz” Efraim Inbar, izraelski analityk wojskowy.

O tym, że trwają intensywne przygotowania do startu, poinformowała wczoraj północnokoreańska agencja prasowa. Podejrzane ruchy zaobserwowano już w Hwadae na północnym wschodzie kraju, gdzie znajduje się wyrzutnia. Kilka dni temu południowokoreański wywiad informował też o pociągu, którym przewożono rakietę podobną do Taepodong-2. Nie wiadomo, kiedy miałby nastąpić start. Niektórzy twierdzą, że już 25 lutego, gdy przypada pierwsza rocznica objęcia władzy w Korei Południowej przez prezydenta Li Miung Baka. Jeszcze inni – że być może w marcu. Na przykład w Dzień Kobiet, kiedy w Korei mają się odbyć wybory parlamentarne.

Amerykański i południowokoreański wywiad od tygodni ostrzegały o zamiarach Phenianu. Jeszcze kilka dni temu, podczas wizyty w Seulu, sekretarz stanu USA Hillary Clinton ostrzegała Phenian przed prowokacją. Teraz informacja ta postawiła na równe nogi wszystkie państwa w regionie. Nikt nie wierzy w zapewnienia, że Korea chce tylko umieścić na orbicie satelitę Kwangmyongsong-2. Seul już uznał to za wrogi akt.

– Do czego jest im potrzebny satelita komunikacyjny? By przesyłać przytłumiony głos Kim Dzong Ila? Po prostu technicznie nie ma wielkiej różnicy między wystrzeleniem satelity a głowicy nuklearnej. W obu przypadkach wykorzystana jest rakieta dalekiego zasięgu – mówi „Rz” Jun Isomura z amerykańskiego Hudson Institute.

Podobne, wówczas fałszywe zapewnienia, Zachód słyszał już dwukrotnie. W 1998 roku Phenian mówił o satelicie, a w rzeczywistości przeprowadził test rakiety Taepodong-1, która przeleciała nad terytorium Japonii i wpadła do morza. Podobnie było w 2006 roku, ale wtedy rakieta Taepodong-2 eksplodowała 40 sekund po starcie.

„Phenian rozwija i wzmacnia swoją broń konwencjonalną i masowego rażenia” – ostrzega Seul w najnowszym raporcie. Tylko w poniedziałek rozmieścił nowe rakiety średniego zasięgu, które mogą przenosić głowice nuklearne na odległość 3 tysięcy km. Swoim zasięgiem są w stanie objąć m.in. Japonię, część Rosji, Indie i amerykańską wyspę Guam.