- Dowódca załogi ma pełne prawo podjąć decyzję o rezygnacji ze startu, bo to on ponosi pełną odpowiedzialność za ewentualny wypadek - podkreśla w rozmowie z "Rz" Wojciech Łuczak, specjalista od techniki wojskowej.

- Jak się dowiedziałem, co się dzieje, to chwalę Boga, ponieważ państwo i ja możemy dalej rozmawiać - powiedział dziennikarzom prezydent na pokładzie Boeinga-737, który bezpiecznie wylądował w Osace.

Zaplanowany na 12.30 mongolskiego czasu (5.30 czasu polskiego) odlot samolotu rządowego z prezydentem Lechem Kaczyńskim z Ułan Bator do Japonii opóźnił się "z powodów technicznych".

Przed planowanym odlotem dziennikarze towarzyszący polskiej delegacji obserwowali, jak mongolscy pracownicy lotniska starali się - przy pomocy szczotek - oczyścić z lodu skrzydła samolotu, a następnie - usunąć lód gorącym powietrzem. Ostatecznie maszyna została przewieziona do hangaru, aby odmrozić jej skrzydła. Okazuje się jednak, że awaria niezwiązana była tylko z mrozem. Zawiódł "układ synchronizacji położeń klap". Jak stwierdził ambasador RP w Mongolii Zbigniew Kulak, samolot poczeka na część niezbędną do naprawy i prawdopodobnie zabierze prezydenta z powrotem do kraju.

- Jeśli w ciągu 2-3 dni polski samolot nie będzie gotowy do lotu, zostanie wyczarterowana kolejna maszyna, która zabierze prezydenta do Korei Południowej, a potem do kraju - stwierdził szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki.

[srodtytul]Tupolew do remontu[/srodtytul]

Samolot, który nie odleciał z Mongolii, jest tuż przed planowanym remontem głównym, który zostanie przeprowadzony w Moskwie. - Rozpocznie się on na początku przyszłego roku i potrwa około sześciu miesięcy. Ta naprawa jest obowiązkowa. Dzięki niej będziemy mogli korzystać z tupolewa kolejne lata - wyjaśnia w rozmowie z tvp.info ppłk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik Polskich Sił Powietrznych.

Według prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego, koszt wyczarterowania samolotu, to 130 tys. dolarów.

[srodtytul]Waszczykowski: jest chwila oddechu[/srodtytul]

Gdyby doszło do sytuacji, w której z powodu awarii samolotu prezydent musiałby odwoływać jakieś punkty swojej wizyty, inicjatywa "leży w rękach dyplomatów polskich w Tokio. To oni muszą wraz z protokołem japońskim próbować znaleźć jakąś możliwość przesunięcia programu" - mówił w RMF FM wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Witold Waszczykowski. Jak jednak zauważył, groźby takiej nie ma, bo na dziś Lech Kaczyński nie ma zaplanowanych ważnych spotkań. - Jest chwila oddechu - stwierdził Waszczykowski.

[srodtytul]Program nie jest zagrożony[/srodtytul]

- Pewne punkty dzisiejszego programu zostały anulowane, jutrzejszy program i kolejnych dni będzie realizowany - powiedział Piotr Kownacki.

Plan podróży zakładał, że samolot głowy państwa wyląduje w południowo-zachodniej części wyspy Honsiu, w Osace. Do stolicy Japonii prezydent i jego małżonka mają udać się superszybkim pociągiem Shinkansen w środę, po zwiedzaniu Kioto.

W Tokio, oprócz audiencji u pary cesarskiej i uroczystego śniadania, prezydent ma spotkać się z premierem Taro Aso, przewodniczącym Izby Reprezentantów Yohei Kono i z ministrem spraw zagranicznych Hirofumi Nakasone. W tym samym czasie Maria Kaczyńska będzie brała udział m.in. w pokazie zakładania kimona i japońskiej kaligrafii.

W piątek prezydent ma polecieć do Seulu.

[srodtytul]Stasiak: Kupić nowe[/srodtytul]

- To swoją drogą jest jeszcze jednym dowodem, że po prostu trzeba szybko te samoloty wymienić - mówił w radiu Zet szef BBN Władysław Stasiak. - To jest kwestia zdrowego rozsądku i prestiżu naszego kraju. To nie może być tak, że ktokolwiek sprawuje funkcje naczelne w państwie polskim, jeździ - nie wiem, czymś tam, kukuruźnikiem nakręcanym na korbę. Ten sprzęt musi być porządny - dodał.

- To trzeba zrobić raz a dobrze i miejmy to już za sobą - powiedział Stasiak.

[srodtytul]Ocena prezydenta[/srodtytul]

W ocenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rząd powinien podjąć "stosowne kroki w sprawie kupna samolotów" dla najważniejszych osób w państwie.

Poczułem, że w końcu stało się to, co od lat, wziąwszy pod uwagę wiek tych samolotów, musiało się zdarzyć prędzej czy później - powiedział dziennikarzom prezydent na pokładzie wyczarterowanego Boeinga-737. Według Lecha Kaczyńskiego, na szczęście stało się to "w okolicznościach szczęśliwych, bo (...) nie w powietrzu".

- Myślę, że kupowanie używanych samolotów, bo taką propozycję słyszałem, dla takiego kraju jak Polska, czyli dużego europejskiego państwa (...) to jest całkowite nieporozumienie, brak szacunku dla państwa - powiedział Lech Kaczyński.

[ramka][srodtytul]Dla "Rz": Wojciech Łuczak, specjalista od techniki wojskowej, wydawca miesięczników „Raport. Wojsko - Technika -Obronność” i „Skrzydlata Polska” [/srodtytul]

[b]- Czy wszystkie samoloty zamarzają w niskich temperaturach czy tylko prezydent Lech Kaczyński ma pecha?[/b]

- Wszystkie zamarzają. Przy niskich temperaturach i stosunkowo wysokiej wilgotności zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że dojdzie do oblodzenia powierzchni sterowych - lotek na skrzydłach, sterów i innych powierzchni ruchomych, które decydują czy samolot jest sterowny. Dlatego - zgodnie z międzynarodowymi przepisami - przy określonych warunkach atmosferycznych każdy samolot jest poddawany rozmrażaniu.

Na lotniskach amerykańskich czy europejskich wygląda to tak, że samolot podjeżdża pod urządzenie, które spryskuje cały samolot płynem rozmrażającym. Zwykle, żeby nie tamować ruchu całą tę procedurę przeprowadza się z pasażerami na pokładzie i sam parę razy miałem okazję to obserwować. Po rozmrożeniu samolot kołuje i odlatuje.

[b] - Sądzi pan, że Mongolia nie ma tego typu urządzeń? [/b]

- Tak przypuszczam. Oczywiście odmrożenie samolotu można też wykonać najwyżej ręcznie. Potrzebna jest do tego ekipa przynajmniej ze 20 osób, które rozprowadzą płyn odmrażający po kadłubie samolotu. Jednak o tym czy po takim prowizorycznym zabiegu można wystartować, decyduje dowódca załogi, który ponosi odpowiedzialność za zdrowie i życie ludzi na pokładzie. Jeżeli uznał, że trzeba samolot oblatać bez pasażerów na pokładzie, to nie można z tym dyskutować. Być może nie dowódca nie miał pewności czy powierzchnie sterowe nie są zablokowane lodem.

[b] - Czy gdyby prezydent latał nowoczesnym boeingiem to też spotkałaby go nieprzyjemna taka niespodzianka? [/b]

- Sytuacja byłaby taka sama, bo oblodzenie nie zależy od samolotu. Nowoczesne boeingi też są rozmrażane. W Ameryce doszło nawet do kilku katastrof po niestarannie przeprowadzonej procedurze odmrażania. Jeden boeing wpadł nawet do Potomaku właśnie z tego powodu. Wówczas przyczyną był nagły spadek temperatury, którego nie można było przewidzieć. Ale w Mongolii o tej porze roku temperatury poniżej 20 stopni C. nie są niczym nadzwyczajnym. Można to było wziąć pod uwagę planując wizytę. Martwię się, że po tym wydarzeniu rozpocznie się jakaś polityczna kampania przeciwko wojsku, które obsługuje VIP-owskie samoloty. Ale są pewne procedury lotnicze, które nie mają nic wspólnego z polityką. Dowódca załogi ma pełne prawo podjąć decyzję o rezygnacji ze startu, bo to on ponosi pełną odpowiedzialność za ewentualny wypadek. [/ramka]