Na tę konferencję prasową czekał w napięciu cały Izrael. Niewielu obserwatorów spodziewało się jednak, że z ust emerytowanego sędziego Elijahu Winograda, przewodniczącego specjalnej komisji ds. zbadania przyczyn przegrania wojny z Hezbollahem w 2006 roku, padną tak gorzkie słowa.
– Sama decyzja o rozpoczęciu wojny była właściwa. Potem popełniono jednak karygodne błędy. Nie było odpowiedniego planu strategicznego, a komunikacja pomiędzy przywódcami politycznymi a armią całkowicie zawiodła – powiedział wczoraj w Jerozolimie Winograd, przedstawiając ostateczny raport komisji.
82-letni prawnik, który przez półtora roku analizował dokumenty dotyczące wojny, nie zostawił suchej nitki na siłach lądowych i ich dowódcach. Oskarżył ich o nieudolność i obarczył odpowiedzialnością za przegranie wojny z libańską organizacją partyzancką. Jego zdaniem generałowie byli zupełnie nieprzygotowani. Swoją rolę, według niego, wypełniło tylko lotnictwo.
– Nasza ostatnia lądowa ofensywa nie spełniła swoich celów. Nasza dyplomacja nie była zaś w stanie uzyskać dla armii więcej czasu i ONZ narzuciła obu stronom zawieszenie broni – kontynuował Winograd. Choć nie odmawia on izraelskim przywódcom „dobrej woli” i „kierowania się interesem państwa Izrael”, nie ma jednak wątpliwości, że nie stanęli oni na wysokości zadania.
Co gorsza, zarówno politycy, jak i dowódcy wojskowi nie byli w stanie powstrzymać Hezbollahu przed wystrzeliwaniem rakiet na terytorium Izraela. W efekcie przez cały miesiąc kampanii na położone na północy kraju miejscowości sypały się pociski. Kosztowało to życie wielu cywilów.– Tak dalej być nie może. Musimy wyciągnąć z tej porażki lekcję i odbudować naszą potęgę. Usprawnić te mechanizmy, które zawiodły w 2006 roku. Tak, by nasi sąsiedzi wiedzieli, że Izrael jest w stanie bronić swojej ziemi i obywateli. Musimy odbudować nasz prestiż i siłę odstraszania – zakończył prezentację 500-stronicowego raportu emerytowany sędzia.
Wbrew oczekiwaniom części komentatorów oszczędził osobę premiera Ehuda Olmerta, nie oskarżając go bezpośrednio o spowodowanie porażki. Natychmiast wykorzystali to doradcy szefa rządu, przekazując prasie, że jest on „usatysfakcjonowany” raportem i że na pewno nie poda się do dymisji.
– To tylko zasłona dymna. Winograd nie wymienił Olmerta z nazwiska, bo nie miał takich kompetencji, ale premier nie ma teraz raczej wesołej miny. Nie wyobrażam sobie, żeby po czymś takim mógł długo pozostać przy władzy. Prędzej czy później czekają nas przyspieszone wybory – powiedział „Rz” znany izraelski komentator gazety „Haarec” Yossi Melman.Raport sędziego Winograda wywołał wielkie zainteresowanie nie tylko w Izraelu. Cały świat chciał się dowiedzieć, dlaczego nowoczesna izraelska armia przegrała wojnę ze słabo uzbrojonymi bojówkarzami.
– Akredytowało się ponad 300 dziennikarzy z całego świata. Były wśród nich nawet telewizje z Japonii i z Brazylii. Czegoś takiego jeszcze w Jerozolimie nie było – powiedział „Rz” rzecznik komisji Winograda Eli Szaked.