Władze zorganizowały tzw. Kurułtaj – 750 delegatów miało prowadzić dialog z władzami. Występując na obradach, prezydent Kurmanbek Bakijew powiedział, że właściwa droga demokratycznego rozwoju kraju to „demokracja wiecowa”. Podkreślił przy tym, że model demokracji „oparty na wyborach i prawach człowieka” jest nieodpowiedni.
– Zebrałem was po to, by nasze społeczeństwo jasno określiło interesy swego kraju, i żebym ja mógł podjąć decyzje i rozliczyć się przed narodem ze swej działalności, opierając się na tych interesach – mówił.
Opozycja zebrała własny Kurułtaj i zagroziła, że jeśli do dziś nie zostaną wypuszczeni więźniowie polityczni, a rodzina prezydenta usunięta z wysokich stanowisk, stworzy „prawdziwą władzę ludową”.
Chodzi zwłaszcza o syna prezydenta, Maksima. Od października 2009 r. kieruje on agencją, w której dyspozycji są akcje najważniejszych przedsiębiorstw państwa. Maksim Bakijew faktycznie kieruje dziś kirgiską gospodarką. Według opozycji prezydent już rozpoczął operację „następca”, dzięki której władzę w kraju na długie lata utrzyma jego rodzina.