41-letni Kim Ju Czul i 25-letnia Czoi Mi Sun poznali się w 2008 roku przez Internet i postanowili wziąć ślub. Rok później urodziła im się córeczka. Rodzice więcej czasu poświęcali jednak grom komputerowym niż opiece nad dzieckiem. Codziennie wychodzili na kilkanaście godzin do pobliskiej kafejki internetowej. Raz dziennie dawali dziecku butelkę mleka. Potem znowu je zostawiali i szli grać. 24 września 2009 roku po powrocie do domu znaleźli dziecko martwe. Jak wykazało dochodzenie, niemowlę, które było wcześniakiem, zmarło z niedożywienia i odwodnienia.

Po pogrzebie dziecka rodzice przez pięć miesięcy się ukrywali. Udało się ich aresztować dopiero kilka dni temu. Przyznali się do winy.

– Wydaje się, że brak pracy i narodziny wcześniaka sprawiły, iż rodzice stracili chęć prowadzenia normalnego życia. Przenieśli się w świat wirtualny, by uciec od rzeczywistości – mówi prowadzący dochodzenie oficer Czung Dzin Won.

Ulubioną grą rodziców była „Prius Online“, w którą się gra przez Internet i która – podobnie jak słynna „Second Life“ – polega na sterowaniu życiem wirtualnych postaci. Okazało się, że kiedy ich córeczka powoli umierała z głodu, rodzice zajmowali się wychowywaniem dziecka w wirtualnym świecie.

– Mieliśmy takie wyrzuty sumienia, że przez ostatnich pięć miesięcy nie graliśmy na komputerze – zapewniał po aresztowaniu Kim Ju Czul.

Eksperci podkreślają, że dziecko stało się ofiarą nie tylko skrajnie nieodpowiedzialnych rodziców, ale także niezwykle uzależniającej gry komputerowej. Do najgroźniejszych należą właśnie te gry, w których wchodzi się w interakcję z bohaterami sterowanymi przez innych graczy.

– Z punktu widzenia twórców gier te najbardziej uzależniające są najlepsze. To leży u podłoża sukcesu. Ale w efekcie prowadzi do tego, że coraz więcej osób się uzależnia. Podatni są zwłaszcza ludzie, którzy w normalnym życiu sobie nie radzą i świat wirtualny stanowi dla nich odskocznię – mówi „Rz“ Brian Glick, wydawca brytyjskiego pisma „Computing Magazine“.

Ekspert podkreśla, że zjawisko uzależnienia od Internetu i gier komputerowych jest największym problemem w krajach Azji Południowo-Wschodniej, takich jak Korea Południowa, Japonia czy Tajwan.

– Te kraje zawsze były w czołówce rozwoju komputerów, Internetu i gier. Ludzie bawią się tam komputerem od najmłodszych lat – dodaje Glick.

Jeden z pierwszych przypadków śmierci przed komputerem, szeroko opisywany w mediach, wydarzył się właśnie w Korei Południowej w 2002 roku. 24-letni Kim Kiung Dze zmarł na serce w kafejce internetowej po tym, jak grał nie- przerwanie przez 86 godzin. Podobny przypadek miał miejsce w lutym tego roku. Przed komputerem zmarł 32-letni mężczyzna, który grał bez przerwy pięć dni.

Psychologowie od lat ostrzegają, że uzależnienie od Internetu to niezwykle groźne zjawisko, które prowadzi nie tylko do autodestrukcji, ale zagraża też bliskim. Uzależnione osoby najpierw zaniedbują siebie, potem szkołę lub pracę, w końcu także rodzinę.

Jeden z pierwszych ośrodków leczących tego typu uzależnienia powstał w USA w 1995 roku. Ale dopiero rok temu otwarto w Seattle pierwszy ośrodek typowo odwykowy. 45-dniowe leczenie kosztuje tam 15 tys. dolarów. W Chinach istnieje już kilkaset zamkniętych ośrodków rehabilitacyjnych dla osób uzależnionych od Internetu.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=w.lorenz@rp.pl]w.lorenz@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][b]dr Ewa Woydyłło, psycholog ds. uzależnień, Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie[/b]

Uzależnienie rozpoznaje się po tym, że na rzecz komputera człowiek stopniowo rezygnuje z życiowych celów. Ma coraz mniej przyjaciół, bo to strata czasu. Kreując wirtualną postać, może się stać, kim chce, i robić, co chce. Zwłaszcza to, czego mu brak w codziennym życiu, bez narażania się na krytykę w razie niepowodzeń. W realnym życiu ludzie, których spotykamy, stawiają różne wymagania. Uzależnienie od Internetu i gier to ucieczka. Wybierają ją ludzie niedojrzali, którzy nie potrafią sobie poradzić z życiowymi niepowodzeniami. W krajach Azji to także próba przełamania sztywnych norm społecznych. [i]—not. magm[/i][/ramka]

[ramka][b]Liz Woolley, założycielka grupy Anonimowych Graczy Online[/b]

W mózgu osoby uzależnionej od Internetu zachodzą takie same procesy, jak u narkomana czy palacza. Koniecznie musi włączyć komputer. Taka osoba nie kontroluje czasu, jaki spędza w sieci, neguje istnienie problemu, wycofuje się z życia towarzyskiego. Na przykładzie dzieci łatwo zaobserwować, jak stają się agresywne, kiedy rodzice zabierają im komputer. Czują się, jakby miały za chwilę umrzeć. Najczęściej nałóg dopada osoby inteligentne, których mózgi są kreatywne i głodne wyzwań, jak w przypadku gier komputerowych. Problem dotyczy USA, Korei czy Chin, gdzie działają najwięksi producenci gier. [i]—not. magm[/i][/ramka]