O e-handlu na rynkach europejskich dyskutowano podczas drugiego spotkania w ramach 7. już edycji Programu Handlu Zagranicznego (PHZ), który jest wspólną proeksportową inicjatywą Banku BNP Paribas, wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet, Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych oraz Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, a której od jej powstania w 2018 r. patronuje dziennik „Rzeczpospolita”. Tym razem kontynuowano wątek e-commerce w Europie, który, jak podkreśla Piotr Jabłoński, dyrektor departamentu finansowania handlu w Banku BNP Paribas, miał się całkiem dobrze jeszcze przed wybuchem pandemii koronawirusa.
– Jednak pandemia ten trend wzrostowy bardzo zdynamizowała. I e-commerce jest jednym z nielicznych wygranych w trudnym okresie pandemicznym. Nam jako organizatorom PHZ chodzi o to, aby jak najwięcej polskich przedsiębiorców poznało mechanizmy rządzące światowym e-handlem i skorzystało z tej formy sprzedaży za granicę – mówił przedstawiciel Banku BNP Paribas.
CZYTAJ TEŻ: Brytyjski rynek nie zniknie
Bardzo dobrym sposobem zapoznania się z tajnikami e-handlu jest wiedza pozyskana wprost od innych przedsiębiorców. Dlatego odmiennie od pierwszego spotkania na temat e-commerce tym razem wypowiedzieli się nie doradcy, ale sami przedsiębiorcy sprzedający na rynkach europejskich w formule e-commerce. Uczestnikami debaty byli: Patrycja Gawarecka, dyrektor sprzedaży i marketingu w Grupie AB.pl (zajmującej się dystrybucją sprzętu IT, ale też AGD i zabawek), Dagmara Polak, dyrektor marketingu i sprzedaży w www.diablochairs.com i DOMATOR24.com (pierwszy ze sklepów sprzedaje fotele gamingowe, a drugi szafy metalowe), oraz Michał Kempa, właściciel firmy MOTOS produkującej dywaniki welurowe do aut, a także dystrybuującej maty bagażnikowe i maty gumowe czołowych polskich producentów, i Adam Tomczak, prezes spółki X-PRESS COURIERS, która specjalizuje się w przewozie/logistyce towarów sprzedawanych w formule cross-border.
E-handel w Europie
– My skupiliśmy się tylko i wyłącznie na e-commerce. Jako firma nie sprzedajemy offline. Współpracujemy oczywiście z partnerami, którzy taką sprzedaż prowadzą, ale my skupiamy się na e-commerce. Zaczęliśmy od rynków bliskich geograficznie, tzn. Czech, Słowacji, Węgier i Rumunii. Teraz zaczynamy sprzedawać w Niemczech i planujemy dalszą ekspansję na kolejne rynki – mówiła Dagmara Polak. – W e-handlu nie ma ograniczeń. Możemy sprzedawać, gdzie chcemy. Co najwyżej są ograniczenia logistyczne, ale te można pokonać – zauważyła. Za granicą reprezentowana przez nią firma skupia się z jednej strony na sprzedaży na marketplaces, a z drugiej na własnych sklepach internetowych.
Podobną drogę, jeśli idzie o geografię e-handlu, obrała, tyle że dużo wcześniej, Grupa AB.pl. – Działamy w Polsce, w Czechach i na Słowacji w oparciu o własną platformę e-commerce od 1999 r. Jesteśmy na rynku e-commerce B2B już 22 lata – mówiła Patrycja Gawarecka, przypominając, że Amazon zaczynał działalność w 1994 r., a e-Bay w 1995 r. Jak podkreśliła, Grupa AB.pl koncentruje się na znanych jej rynkach, na których może budować swą pozycję jako lidera.
CZYTAJ TEŻ: Okna i drzwi warte miliardy trafiają na Zachód i do USA
– My z kolei działamy w Niemczech, Wielkiej Brytanii i innych rynkach europejskich. Skupiamy sprzedaż na marketplaces, takich jak Amazon, e-Bay, real.de. Staramy się też ją poszerzać przez własne strony/sklepy, działamy tak głównie w Niemczech i na Wyspach Brytyjskich, ale trzeba do tego dodać jeszcze Francję. To trzy główne rynki e-commerce w Europie – mówił Michał Kempa. – Rynek niemiecki jest trudny, ale bardzo chłonny. Rynek brytyjski stał się przez brexit dla wielu firm trudniejszy – analizował szef MOTOS.
– Potwierdzam. Po brexicie pojawiły się bardzo wysokie cła na produkty, które nie są produkowane w UE. A nasze wyroby powstają poza Unią, więc pracujemy nad tym, jak rozwiązać ten problem, choć na ten moment musieliśmy wstrzymać wysyłki naszych towarów na Wyspy – przyznała Dagmara Polak.
– Wchodząc do Niemiec, największe trudności mieliśmy z dostosowaniem się do regulacji marketplaces, które to platformy np. e-Bay.de są bardzo proklienckie. Klient musi być obsłużony bardzo dobrze pod każdym względem – tłumaczył Kempa, wskazując, że trzeba znać przynajmniej podstawową specyfikę poruszania się po tej przestrzeni. – To także kwestia rywalizacji cenowej – dodał.
Co z logistyką?
– W e-commerce w Polsce działamy w oparciu o usługę same day i tu jesteśmy liderem. Jeśli zaś idzie o sprzedaż cross-border, to granice państw nie powinny być przeszkodą dla rozwoju biznesu internetowego. Z punktu widzenia logistycznego przewóz towaru do Białegostoku czy Brukseli wygląda tak samo, wydłuża się tylko czas przewiezienia – tłumaczył Adam Tomczak.
CZYTAJ TEŻ: Władyczak: Mamy ubezpieczenia eksportowe na czas pandemii
– Oczywiście inaczej jest z wysyłką poza UE. Ona nieco się komplikuje, bo inne są regulacje, dochodzi do odprawy celnej itd. – dodał, zaznaczając jednak, że tak naprawdę istnieją szablony przewozu/logistyki i mogą być one nowością tylko na początku sprzedaży cross-border. – Potem przedsiębiorca działa już według znanego wzorca – podkreślił szef X-PRESS COURIERS.