Od ponad tygodnia uciekiniera poszukuje rosyjska policja, gdyż północnokoreańscy dyplomaci zgłosili jego zaginięcie. Mężczyzna ma 40 lat i jest trzecim sekretarzem ambasady Korei Północnej w Rosji. Pracował w handlowym przedstawicielstwie ambasady w Petersburgu. Według rosyjskich mediów wyleciał wraz z rodziną z Petersburga na Białoruś jeszcze 1 lipca. Jego służbowy samochód znaleziono na parkingu przy hotelu, w którym na początku miał się ukrywać. Z hotelu taksówką dotarł na lotnisko, a stamtąd właśnie wyleciał do białoruskiej stolicy. Wtedy pojawiły się spekulacje na temat ewentualnej ucieczki północnokoreańskiego dyplomaty na Zachód.
Tymczasem w sobotę rosyjska agencja Interfax poinformowała, że dyplomata wylądował na Ukrainie. Wraz z żoną i synem miał wylecieć z Mińska do Kijowa. Co ciekawie, pierwszy sekretarz ambasady KRLD w Petersburgu zgłosił zaginięcie dopiero po tygodniu.
Wcześniej rosyjscy obrońcy praw człowieka donosili, że na terenie Rosji dochodziło do przypadków, gdy północnokoreański wywiad wykradał i wywoził swoich uciekinierów. Niedawno w rosyjskich mediach pojawiła się informacja o pochodzącym z Korei Północnej mężczyźnie pod pseudonimem Kim, który kilkakrotnie bezskutecznie starał się o azyl w Rosji. Uzyskał tymczasowe schronienie dopiero po interwencji mediów oraz lokalnych obrońców praw człowieka.