O pobrexitowych realiach dostępu do rynku Wielkiej Brytanii i tamtejszych działaniach polskiego biznesu, jak i o przewidywaniach odnośnie możliwego rozwoju sytuacji, wypowiedział się ostatnio Michael Dembinski, główny doradca w Brytyjsko-Polskiej Izbie Handlowej (ang. BPCC). Wskazał on, że np. dostawy aut i części samochodowych z niegdyś szczytowej kategorii polskiego eksportu na Wyspy spadły na drugą pozycję. Nieźle za to sprzedają się artykuły AGD takie jak pralki i telewizory. Natomiast teraz Wielka Brytania najchętniej kupuje naszą żywność. Polscy eksporterzy i producenci mięsa, owoców i warzyw wskazują, że obecnie handel przebiega powyżej oczekiwań. Artykuły konsumpcyjne stojące wysoko w hierarchii udziału Polski w brytyjskim imporcie to drób, kiełbasy, konserwy mięsne, wyroby czekoladowe, margaryna oraz preparaty do higieny zębów i jamy ustnej. Polscy przedsiębiorcy z sektora spożywczego umacniają swoją pozycję na brytyjskim rynku, mimo że rzeczywistość, w której funkcjonują od momentu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to uciążliwe kontrole celne i procedury na granicach, a także więcej obowiązków związanych z dokumentacją przewozową i deklaracjami pochodzenia produktów.