Kilkanaście godzin po katastrofie, która nawiedziła stolicę Nepalu, Facebook uruchomił możliwość przekazywania środków finansowych na rzecz amerykańskiej organizacji International Medical Corps. Użytkownikom serwisu proponowane jest udzielenie takiej pomocy przy pomocy informacji wyświetlanej na samej górze ekranu z powiadomieniami. Wystarczy kilka kliknięć, by datek został zaksięgowany na koncie fundacji niosącej pomoc ofiarom katastrof na całym świecie. Facebook zobowiązał się do przekazania w ten sposób co najmniej 2 mln dolarów. Uruchomiono także usługę „Safety Check" („sprawdzenie bezpieczeństwa"), rodzaj społecznościowej listy obecności dla osób znajdujących się na terenach zagrożonych kataklizmem. Użytkownicy z Nepalu, jak również z obszarów Bangladeszu, Indii oraz Bhutanu, które nawiedziły wstrząsy wtórne, mogą w szybki sposób poinformować dzięki niej swoich facebookowych znajomych, że są cali i zdrowi.
Wszyscy pomagają
Google oferuje usługę Person Finder, pełniącą funkcję zaginionych i poszukiwanych osób. Do wtorkowego popołudnia znajdowało się na niej ponad 7 tys. nazwisk tych, których jeszcze nie udało się odnaleźć w Nepalu. Z listy mogą skorzystać także osoby nie mające dostępu do sieci, wystarczy wówczas wysłać SMS pod odpowiedni numer. Podobną wirtualną bazę tworzy także Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża. Znajdują się w niej informacje o blisko 1,5 tys. poszukiwanych w Nepalu osób.
Skype rezygnuje z pobierania opłat za połączenia wychodzące i przychodzące do Nepalu, dotyczy to zarówno komórek jak i linii stacjonarnych. To część pakietu pomocowego o łącznej wartości miliona dolarów, jaki firma przekazuje Nepalowi. iTunes informuje swoich użytkowników o możliwości finansowego wsparcia dla Amerykańskiego Czerwonego Krzyża i nie pobiera prowizji za przekazywane na konto organizacji datki.
Komputerowi ratownicy
Do akcji włącza się także OpenStreetMap, internetowa inicjatywa, której celem jest stworzenie darmowej mapy całej kuli ziemskiej. Użytkownicy mogą edytować mapy z całego świata, co szczególnie ważne staje się podczas prowadzenia akcji ratunkowej, w której cenna jest każda godzina. Setki osób z całego świata na własnych komputerach są w stanie aktualizować mapy terenów dotkniętych trzęsieniem na podstawie informacji własnych oraz zdjęć satelitarnych. To ogromna pomoc dla zespołów ratunkowych. Dzięki takiej zmasowanej pomocy w ciągu 72 godzin po katastrofie naniesiono na mapy lokalizację ponad 100 tys. budynków. Można przy pomocy tych danych lepiej planować loty helikopterów oraz konkretne działania ratowników. Każdy może dołączyć do grona komputerowych kartografów, wystarczy chwila, żeby nauczyć się zasad edytowania i można rozpocząć działania przekładające się bezpośrednio na ratowanie życia innych. Na tej stronie można znaleźć dokładne informacje.