Human Rights Watch (HRW) już w 2009 roku alarmowała, że ambasady państw, których obywatele wyjechali do pracy w Kuwejcie, przyjęły ponad 10 tys. skarg w związku z nie wypłacaniem wynagrodzenia, odbieraniem paszportów, zbyt długimi godzinami pracy, przemocą fizyczną, seksualną i psychiczną. Mimo, że raport ONZ w 2010 roku, zawierał zbliżone dane, sytuacja do dziś nie uległa poprawie.

Tysiące kolejnych kobiet co roku wyjeżdża do Kuwejtu w poszukiwaniu pracy. Kobiety rekrutowane są przede wszystkim w krajach takich jak Sierra Leone, Kamerun, Kenia i Etiopia. Wcześniej dominowały państwa azjatyckie.

W obecnym raporcie, HRW przytacza przykłady kobiet z Sierra Leone, które dosłownie zostały "sprzedane" przez agentów firm rekrutujących pomoce domowe dla rodzin mieszkających w stolicy Kuwejtu, a następnie były one wielokrotnie odsprzedawane. Traktowane jak niewolnice, często pracowały po 22 godziny na dobę.

Pomimo obietnicy reform, rząd Kuwejtu jeszcze nawet nie przygotował ustawy zapewniającej ochronę przyjezdnym pracownikom na mocy prawa krajowego. Po nagłośnieniu problemu przez władze Sierra Leone, zajęły się nim także rządy Nepalu i Indonezji.

Warto przypomnieć, że organizacje pracownicze w Nepalu twierdzą, że od stycznia do połowy listopada ubiegłego roku w Katarze zmarło 157 nepalskich pracowników, w tym 67 w wyniku nagłego zatrzymania krążenia. Zarejestrowano także 34 zgony jako wypadki przy pracy. Natomiast organizacje praw człowieka oskarżają rząd Kataru, że osoby pracujące przy budowie infrastruktury MŚ 2022 w piłce nożnej umierają w wyniku długich godzin pracy w temperaturach dochodzących nawet do 50C.

Reklama
Reklama

Według raportu DLA Piper, 964 pracowników z Nepalu, Indii i Bangladeszu straciło życie podczas pracy w latach 2012-2013. Po tej publikacji, Katar zapowiedział reformę systemu, która obejmie przede wszystkim lepsze egzekwowanie prawa od pracodawców, polepszenie warunków pracy oraz przestrzeganie zakazu zabierania paszportów pracownikom.