Chiny oskarżają Stany Zjednoczone, Stany Zjednoczone wskazują na konkretnych chińskich żołnierzy. W cyber przestrzeni wrze od podsłuchów, bo nowoczesna walka coraz częściej przenosi się do sieci. Amerykanie dotarli niedawno do informacji o jednym z głównych hakerów z jednostki numer 61398 należącej do Trzeciego Departamentu Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Wang Dong przeprowadza ataki na amerykańskie korporacje jako UglyGorilla. Jest jednym z pięciu cyber włamywaczy, za którymi FBI wysłało listy gończe.
Tajne numery tajnych jednostek
61398 to jedynie numer, pod którym ukrywa się jednostka hakerów chińskiej armii. Prawdopodobnie zgromadzeni w 12-piętrowym budynku na przedmieściach Szanghaju, cyber żołnierze należą do 3PLA. To odpowiednik amerykańskiej agencji bezpieczeństwa NSA w Państwie Środka. 3PLA jest dokładnie częścią Drugiego Biura Trzeciego Departamentu Głównego Departamentu chińskiej armii.
UglyGorilla według danych z chińskich społeczności ma 39 lat, raz zdarzyło mu się polubić amerykański film o superbohaterze „Kapitan Ameryka", chińskie kino akcji „Niech kule lecą" oraz materiały video z konferencji deweloperów organizowanej przez Apple. Na profilu w serwise WeChat opisuje siebie jako kogoś „nieprzewidywalnego, o niewielkiej chęci czynienia rzeczy zgodnych z prawem". Z opisu można się też dowiedzieć, że jest miłośnikiem informatyki i że „nie ma ambicji poza podróżowaniem po świecie z mieczem". Może przebywać w kilku miejscach. Albo we wspominanej dzielnicy Pudong (tam może mieścić się centrum administracyjne hakerów), albo w Baoshang pod miastem w sąsiedztwie zakładów produkujących stal. Może też znajdować się w pobliżu wyspy Chongming, gdzie krzyżują się kable dostarczające internet po dnie Pacyfiku. Przed potężnym centrum informatycznym można tam spotkać tablice informacyjne ostrzegające o tym, że pod ziemią znajdują się kable zapewniające bezpieczeństwo kraju.
100 tys. potencjalnych hakerów
3PLA zatrudnia 100 tys. specjalistów. Są wśród nich hakerzy, lingwiści i analitycy. Dzieli się na 12 biur, a jej kierownictwo należy do Centralnej Komisji Wojskowej Chin nadzorowanej przez samego prezydenta Xi Jingpinga. To on na początku wspominanych rozmów gospodarczych z Amerykanami przestrzegł ich przed lekceważeniem roli Państwa Środka w światowym rozwoju. Chiny bardzo bronią swojej pozycji nie tylko w regionie Azji Południowo-Wschodniej, ale i wobec amerykańskich interesów na świecie.
Cebula, czaple i sieć
Wyspa Chongming porównywana jest czasem do chińskich Hawajów. Powstała w wyniku osadzania się materiału niesionego przez rzekę Jangcy. Jest obecnie trzecią co do wielkości chińską wyspą (po Tajwanie i Hainanie). Można obserwować na niej czaple, warzęchy z rodziny ibisów i wiele innych gatunków ptaków wędrownych. Pomiędzy tymi zwierzakami siedzą pochowani w rządowych budynkach hakerzy. Z wyspy Chongming podsłuchują nie tylko Stany Zjednoczone ale i Europę. Niektórzy nawet się nie kryją ze swoją siedzibą – obok Dongtan, narodowego sanktuarium ptaków, można trafić na wieżę telekomunikacyjnego centrum pacyficznych kabli USA-Chiny. Pośród pól cebuli, ptasich terenów i satelitarnych anten można praktycznie z łatwością znaleźć hakerów. Mają nawet własne tabliczki z numerami jednostek.
Nie można jednak robić zdjęć i oczywiście dowiadywać się o tych cyber żołnierzach niczego więcej. Nie jest znany budżet, jaki mają do dyspozycji ci z 61398 i innej jednostki 61800.Wiadomo, że 3PLA kontynuuje tradycje jednostki założonej jeszcze w 1930 roku przez chińskich komunistów. Hakerzy z lat 30. XX wieku przechwytywali telegramy i radiowe wiadomości wroga pomagając tym samym partyzantce przyszłego przewodniczącego Mao.
Do podsłuchiwania amerykańskiego internetu trudno by sobie wymarzyć lepsze miejsce niż punkt styku kabli z USA z chińskimi odpowiednikami. 17 tys. kilometrów po opuszczeniu wybrzeża stanu Oregon, dokładnie miasta Bandon, światłowody wpadają na wybrzeże wyspy Chongming. Cyfrowe połączenie wybudowano 15 lat temu za 1,1 mld dolarów. Stare na skalę ciągle rozwijającego się internetu kable sąsiadują z młodszymi. Sześcioletnia autostrada USA-Chiny dociera do plaży Nedonna, także w Oregonie. Ma przepustowość 2,2 terabitów na sekundę.
Chiński Snowden
Wśród pracowników chińskiego odpowiednika amerykańskiej agencji bezpieczeństwa narodowego (NSA) być może znajduje się jakiś nowy Edward Snowden. Być może kiedyś odważy się ujawnić strategię chińskiego rządu i dowiemy się więcej o dokonaniach UglyGorilli i jego towarzyszy-hakerów. Jak na razie Chiny zacieśniają wytyczne obowiązujące dziennikarzy w kwestiach informacji poufnych dotyczących narodowego bezpieczeństwa i gospodarki. Nowe zasady datowano na 30 czerwca, 2 dni później informowała o nich agencja informacyjna Xinhua. Pod rządami Xi Jingpinga Pekin zwiększa kontrolę nad przepływem informacji uzyskiwanych przez media.