Po trwających aż trzy godziny rozmowach Xi Jinpinga z prezydent Korei Płd Park Geun-hye obie strony wyraziły przekonanie, że należy kontynuować naciski na reżim północnokoreański, aby zmusić go do rezygnacji z budowy rakiet balistycznych.

Problem jedynie w tym, że Chiny i Korea Południowa mają nieco odmienne zdanie na temat tego jak to osiągnąć. Co ciekawe w wydanym po oświadczeniu komunikacie nazwa „Korea Północna" w ogóle się nie pojawia - mowa jedynie o „sprzeciwie wobec rozwoju broni jądrowej na Półwyspie Koreańskim".

Stosunkowo łagodny język komunikatu to wciąż wyraz ostrożnej polityki Pekinu, który chce rozbrojenia atomowego, ale - w odróżnieniu od Korei Płd i USA - nie chce całkowitego upadku reżimu. W Pekinie obawiają się, że skutkiem takiego upadku byłby  niekontrolowany chaos, którego skutki odczułyby też przygraniczne prowincje chińskie. Poza tym Chińczycy nie są zainteresowani zniknięciem buforowego państwa oddzielającego ich granice od sił amerykańskich stacjonujących na południu.

Chiny od dawna są ostatnim (względnym) sojusznikiem Korei Północnej, dzięki któremu autarkiczna gospodarka kraju jest jeszcze w stanie funkcjonować. Pekin z rosnącą irytacją obserwuje jednak atomowe ambicje Kim Dzong Una, który podobnie jak jego ojciec forsuje program wzbogacania uranu i budowy broni jądrowej mimo katastrofalnego stanu państwa.

Chcąc zmusić Pjongjang do uległości w tym roku Chińczycy praktycznie wstrzymali dostawy najważniejszych surowców, w tym ropy naftowej. Tym niemniej w oficjalnym komunikacie chińskiej agencji prasowej Xinhua zawarto krytykę amerykańskiego podejścia do problemu Korei Północnej i ciągłego zaostrzania sankcji.

Wizyta Xi Jinpinga to kolejne demonstracyjne upokorzenie Północy, dla której południowy sąsiad to strategiczny arcywróg. W propagandzie Pjongjangu Korea Południowa wzmiankowana jest jedynie jako „psy łańcuchowe" albo „marionetki" Ameryki. Potwarz jest tym większa, że przywódca Chin nigdy nie złożył oficjalnej wizyty w Pjongjangu.

Niezależnie od relacji z KRLD obie strony mają wiele wspólnych tematów w związku z ich intensywną współpracą gospodarczą - Korea Południowa jest jednym z najważniejszych partnerów Chin i liczącym się inwestorem. Odzwierciedleniem znaczenia wzajemnych relacji była deklaracja przystąpienia Korei Płd do chińskiego projektu Azjatyckiego Banku Rozwoju Infrastruktury, który postrzegany jest jako regionalna konkurencja dla Azjatyckiego Banku Rozwoju działającego pod egidą Stanów Zjednoczonych.O zadowoleniu Chińczyków świadczy fakt, że państwowe media chińskie w samych superlatywach wyrażały się o wizycie i o współpracy z Koreą Płd.

W trakcie wizyty Xi Jinpinga dały o sobie po raz kolejny znać historyczne resentymenty utrudniające współpracę regionalną na Dalekim Wschodzie. Park Geun-hye przypomniała, że zarówno Korea jak i Chiny wciąż domagają się od Japonii przeprosin, a nawet rekompensaty za zbrodnie popełnione podczas II wojny światowej.