O odwołaniu swojej podróży do Brukseli na mającą się rozpocząć w tym tygodniu kolejną rundę rozmów o wolnym handlu poinformował jeszcze w piątek przedstawiciel USA na negocjacje handlowe Michael Froman. Stwierdził, że prowadzenie rozmów w sytuacji trudności kadrowych i finansowych jest obecnie niemożliwe. Zapewnił jednak, że strona amerykańska powróci do stołu obrad natychmiast "po ustaniu aktualnych trudności". Karel de Gucht, komisarz UE ds. handlu przyjął tą wiadomość "z ubolewaniem", jednak podkreślił, że Europejczycy nie rezygnują z osiągnięcia wyznaczonych wcześniej ambitnych celów podniesienia relacji ekonomicznych ze Stanami Zjednoczonymi na wyższy poziom.

Prezydent Obama przeprowadził rozmowę telefoniczną ze swoim indonezyjskim odpowiednikiem Susilo Bambangiem Yudhoyono wyrażając żal z powodu odwołania swojej azjatyckiej podróży. W jej trakcie miał odwiedzić oprócz Indonezji także Malezję, Filipiny i Brunei. Podczas szczytu APEC na Bali Stany Zjednoczone od soboty reprezentuje John Kerry. Jako najwyższy rangą przedstawiciel USA mówił tam o niedawnych akcjach sił specjalnych swojego kraju w Somalii i w Libii. Z Indonezji wezwał też republikanów. by zakończyli polityczna rozgrywkę, która osłabia skuteczność amerykańskiej polityki za granicą. Sekretarz stanu USA weźmie tez udział w spotkaniu przywódców państw Azji wschodniej w Brunei.

Tymczasem w Waszyngtonie w czasie weekendu nie doszło do znaczącego zbliżenia stanowisk pomiędzy republikanami blokującymi ustawę budżetową w Izbie Reprezentantów a Białym Domem. Przewodniczący Izby John Boehner wezwał prezydenta do rozpoczęcia rozmów w celu zbliżenia stanowisk. W odpowiedzi usłyszał, że nie może być mowy o spokojnych negocjacjach "w chwili gdy republikanie przykładają Amerykanom pistolet do głowy".

W sprawie amerykańskiego konfliktu wokół budżetu głos zabrała także szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde. Stwierdziła, że zamieszanie w USA może mieć przykre konsekwencje dla gospodarki światowej, a szczególnie groźne mogłoby okazać się nieosiagnięcie porozumienia w kwestii podniesienia progu deficytu USA do 17 października. Jej zdaniem konsekwencje takiego stanu rzeczy "byłyby gorsze niż kryzys finansowy z 2008 r.".

Jedynym pozytywnym sygnałem jak na razie jest decyzja Pentagonu o umożliwieniu powrotu do pracy od początku tygodnia 400 tys. cywilnych pracowników resortu obrony USA. Poinformował o tym sekretarz obrony Chuck Hagel.