Ratownicy twierdzą, że większość ocalonych znajdowała się na trzecim piętrze budynku. AFP podaje, że straż pożarna drążąc tunele postara się do nich dotrzeć najdalej jutro. Ratownikom pomagają setki wolontariuszy.
Wedle lokalnych władz na razie potwierdzono tożsamość 307 ofiar katastrofy. Nazwiska setek ludzi nadal znajdują się na liście zaginionych.
W ciągu ostatnich godzin z rumowiska wydobyto 23 żywe osoby. Znajdowały się w „powietrznej kieszeni" na trzecim piętrze ośmiokondygnacyjnego budynku. Kolejnej grupie, której jeszcze nie udało się wydobyć, ratownicy dostarczyli butelkowaną wodę. Szczelinami, do miejsca, gdzie znajdują się ocaleni ludzie wtłaczany jest tlen.
Od środy uratowano z gruzów ponad 2200 osób. W środku, w chwili wypadku, mogło ich być ponad trzy tysiące.
W całym Bangladeszu odprawiono modlitwy w intencji ofiar.
Około 10 tys. ludzi protestowało przeciwko złym warunkom pracy robotników i żądało natychmiastowego aresztowania właściciela fabryki, która się zawaliła. Policja użyła kul gumowych i gazu łzawiącego, by rozpędzić tłum, który blokował drogi i atakował fabryki tekstylne.
Wedle policji właściciel fabryki, którego dotąd nie udało się aresztować, ignorował ostrzeżenia, że budynek grozi zawaleniem. Ostatnie usłyszał w poniedziałek.