W wielu punktach wyspiarskiego państwa trwają od kilku dni gwałtowne zamieszki. Wszystko zaczęło się od zarzutów o stronniczość dla jednego z wyższych rangą sędziów w kraju Abdulli Mohameda, popieranego przez największą partię opozycyjną. Postawił je 41-letni prezydent Mohammed Nasheed. Kilkadziesiąt godzin później zrezygnował ze swej funkcji pod groźbą - jak twierdzi - wojskowo-policyjnego przewrotu. Stało się to wtedy, gdy część funkcjonariuszy policji przyłączyła się do protestujących. Według relacji Nasheeda, ustąpił niemalże z pistoletem przystawionym do skroni. Wówczas na ulice wyszli zwolennicy Demokratycznej Partii Malediwów.

Na prezydenta zaprzysiężony został dotychczasowy wiceprezydent Mohammed Waheed Hassan. Zapowiadał, że Nasheedowi nic nie grozi i będzie mógł on spokojnie opuścić Malediwy. Tak zresztą postąpili już żona i dzieci byłego prezydenta, którzy w obawie o swoje bezpieczeństwo uciekli na Sri Lankę.

Dziś sąd wydał jednak nakaz aresztowania Nasheeda. Nie jest do końca jasne, co mu zarzucił. Niektóre media donoszą, że w rezydencji byłego prezydenta znaleziono sto butelek z alkoholem. Na muzułmańskich Malediwach wszelkie używki są poza kurortami turystycznymi zakazane. Nasheedowi może więc grozić do trzech lat więzienia.

Nasheed to ikona walki o demokrację w niewielkim wyspiarskim kraju na Oceanie Indyjskim. Doszedł w władzy w 2008 roku w pierwszych wielopartyjnych wyborach na archipelagu. Pokonał wówczas wieloletniego prezydenta Maumoona Abdula Gayooma, oskarżanego o dyktatorskie zapędy. Wcześniej Nasheed był kilkakrotnie aresztowany, sam twierdzi, że dwukrotnie go torturowano. Świat zachodni poznał go jako zagorzałego zwolennika walki z globalnym ociepleniem. Nasheed przekonuje, że Malediwom, które wystają jedynie dwa metry ponad poziom morza, grozi całkowite zatopienie.

Powstał nawet na ten temat film - "The Island President", który premierę miał na festiwalu w Toronto w ubiegłym roku. Dziś Nasheed nie jest już prezydentem, a dokument Jona Shenka - zanim jeszcze wszedł do pełnej dystrybucji -  zdezaktualizował się.

Wydarzeniom na Malediwach przyglądają się bardzo uważnie Indie. Miejscowi komentatorzy twierdzą, że do obalenia prezydenta Nasheeda przyczynili się radykałowie islamscy, którzy nie akceptowali prodemokratycznych dążeń byłego przywódcy oraz są przeciwni istnieniu na Malediwach turystycznych enklaw, w których nie obowiązują zasady prawa islamskiego.

Generał Ashok Mehta, niezależny ekspert do spraw bezpieczeństwa podkreśla w rozmowie z wysłannnikiem Polskiego Radia: - Zagrożenie powrotem do władzy fundamentalistów islamskich nie jest korzystne dla sąsiadów. Malediwy mają duże znaczenie strategiczne, ponieważ w ich pobliżu są szlaki morskie łączące Europę i rejon Zatoki Perskiej z krajami Azji Południowej i Południowo-Wschodniej.

Na Malediwach przebywa obecnie niewielu Polaków. Brytyjski MSZ apeluje do swoich obywateli, by unikać podróży na archipelag. Ali Shamaan ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Malediwów zapewnia jednak, że turyści w żadnym wypadku nie odczuwają skutków kryzysu politycznego.

Zapowiedź filmu o prezydencie Nasheedzie: