Baron Roman Ungern von Sternberg był sadystycznym buddystą, bezwzględnym dyktatorem białogwardzistą, samozwańczym wcieleniem mongolskiego boga wojny. Wychowany w rosyjskiej Estonii w starej, szlacheckiej rodzinie bałtyckich Niemców, Ungern od początku miał skłonności do przemocy. Jako wierny obywatel Rosji brał udział w wojnie japońsko-rosyjskiej 1905 r., gdzie odznaczył się wyjątkową agresją, często wyładowując się na podwładnych. Właśnie tam, na Dalekim Wschodzie, zafascynował go tybetański buddyzm. Jeszcze przed rewolucją chciał założyć w Rosji „wojskowy zakon buddystów", aby „bronić moralnej ewolucji ludzkości".
Jednak swoje prawdziwe przeznaczenie odkrył dopiero w 1920 roku, podczas rosyjskiej wojny domowej, gdzie walczył w zabajkalskiej armii równie ekscentrycznego hetmana Siemionowa. Stwierdził, że jest wskrzeszeniem twórcy mongolskiego imperium Dżyngis-chana. Wkrótce więc odłączył się od swojego dowódcy i wraz ze swoją „dziką dywizją" złożoną z azjatyckich jeźdźców wyzwolił Mongolię spod panowania Chińczyków i przywrócił do władzy prawowitego „boga-władcę" Bogdo-chana (który był słynął głównie z zamiłowania do alkoholu). On sam został dyktatorem kraju, przyjmując tytuł chana i ludzkiego wcielenia buddyjskiego boga wojny, który miał wskrzesić stare imperium Mongołów. Podczas jego krótkich rządów mongolskie stepy wypełniły się światłem – dzięki podjętej przez barona elektryfikacji i odbudowy kraju – oraz krwią. W całym kraju jego ludzie polowali na prawdziwych i domniemanych bolszewików oraz Żydów, którzy byli mordowani i torturowani w niezwykle okrutny sposób.
W tej historii jest też i polski wątek. Jednym z niewielu ludzi, którym „krwawy baron" ufał, był Ferdynand Ossendowski, polski chemik, szpieg, awanturnik i jeden z najbardziej poczytnych polskich pisarzy międzywojnia. Autor bestselleru „Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów" opisał Ungerna jako „człowieka niebezpiecznego, zdolnego do gwałtownych i nieodwracalnych odruchów". Niezrównoważony generał miał również skłonności do mistycyzmu. Prześladowała go przepowiednia, według której miał umrzeć w ciągu 130 dni. Rzeczywiście, jego żywot został wkrótce zakończony. Podczas jednej z bitew z bolszewikami został schwytany i po błyskawicznym procesie rozstrzelany w Nowosybirsku we wrześniu 1921 roku.