Kierowcy, którzy wczoraj rano jechali tunelem łączącym osiedle Gusz Etzion z Jerozolimą, byli świadkami niecodziennej sceny. Samochody policyjne na sygnałach zatrzymały w środku tunelu cywilny samochód. Ze środka został wyciągnięty mężczyzna, którego natychmiast przewieziono na komisariat.
Zatrzymany miał długą siwą brodę i był ubrany w czarny chałat i kapelusz z szerokim rondem. To jeden z największych autorytetów judaizmu w Izraelu, naczelny duchowny Judei i Samarii, czcigodny rabin Dov Lior. Zatrzymano go w związku z rabiniczną akceptacją (haskamą), jakiej udzielił religijnej książce „Królewska Tora" (Torat Hamelekh).
Autorzy publikacji, rabini Icchak Szapira i Josef Elitzur, już wcześniej znaleźli się za kratami oskarżeni o podżeganie do przemocy na tle rasowym. Co takiego napisali w „Królewskiej Torze"? Między innymi, że z religijnego punktu widzenia Żydzi w pewnych okolicznościach mają wszelkie prawo do zabijania nie-Żydów.
„Jeżeli mamy do czynienia z sytuacją, że goj stwarza zagrożenie dla Izraela, to wolno go zabić. Dotyczy to nawet przyzwoitego goja, który nie ponosi odpowiedzialności za to, że stwarza tę sytuację zagrożenia" – napisali rabini. Podkreślili, że dopuszczalne jest także zabijanie dzieci nie-Żydów, jeżeli istnieje uzasadnione podejrzenie, że wyrosną na wrogów Izraela.
Książka wywołała oburzenie wśród postępowych Izraelczyków. Nie mniejsze oburzenie wśród prawicowych ortodoksów wywołało jednak zatrzymanie rabina Liora. – To szokujące, że w Izraelu aresztuje się rabina jak zwykłego bandziora. I to tylko dlatego, że ma poglądy zgodne z halachą – powiedział deputowany Knessetu Arie Eldad.
W Jerozolimie odbyła się demonstracja w obronie duchownego. Doszło do zamieszek.